Piaseczno

Piaseczyński Miś

Coraz częściej zadajemy sobie pytanie, dlaczego w gminie Piaseczno, oprócz rozbuchanych i praktycznie przez nikogo niekontrolowanych prywatnych inwestycji developerskich coraz trudniej znaleźć przykłady innych działań inwestorskich związanych, czy to z przemysłem, czy z usługami tudzież z turystyką, czyli takimi, które potencjalnie proponują nowe miejsca pracy. Okazuje się jednak, że piaseczyńscy włodarze, zarówno obecnej jak i poprzedniej kadencji, uprawiają dość interesująco przyjazną politykę wobec developerów, – czego zwieńczeniem była niedawna nagroda w konkursie „Lider Wzrostu Gmin Metropolii Warszawskiej”, przyznawanej właśnie przez środowiska developerskie, – natomiast pozostali inwestorzy są traktowani, co najmniej dziwnie i nierówno.

- Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumie! Ja rozumie, że wam jest zimno! Ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury!

Developerom nikt nie robi żadnych problemów z wydawaniem decyzji komunikacyjnych potrzebnych do uzyskania pozwolenia na budowę, jak również nikt od nich nie wymaga przestrzegania Art. 16. Ustawy o drogach publicznych, który w pkt 1. mówi, że Budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową należy do inwestora tego przedsięwzięcia. Obowiązek ten bez mrugnięcia oka przejmuje na siebie gmina. Jakby tego było mało, do porządku dziennego przechodzi się nad ogradzaniem i zamykaniem osiedli, przez których tereny przechodzą drogi gminne, zamykając tym samym drogi publiczne i zezwalając na korzystanie z nich na konkretnym odcinku, tylko „wybrańcom”, czyli mieszkańcom danych osiedli. Z pewnością nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że przy wydawaniu stosownych pozwoleń, stawia się developerom minimalne warunki. Specjalnie na potrzeby konkretnych firm zmienia się zapisy w studium i mpzp, likwidując np. wcześniej naniesione na nich drogi publiczne, umożliwiając w ten sposób budowę osiedli zamkniętych. Dochodzi, zatem do takich paradoksów, że, np. w Józefosławiu, developer otrzymuje od gminy decyzję komunikacyjną, czyli dojazd do swojego osiedla przez działkę gminną niedrogową, bez poniesienia żadnych opłat, np. z tytułu dzierżawy czy tez sprzedaży. Ot, taki prezent od wspaniałomyślnej gminy, a raczej od mieszkańców gminy płacących tutaj podatki.

Jeśli chodzi o innych inwestorów, których niestety gmina nie potrafi przyciągnąć, sprawa wygląda dość dziwnie. Z jednej strony pojawiają się firmy, jak np. irlandzka firma Headland Property Holdings, pod którego zmieniano mpzp i podejmowano wszelkie decyzje pod tę konkretną spółkę, tylko po to, aby firma uzyskawszy znaczny wzrost wartości swoich działek mogła je odsprzedać z pokaźnym zyskiem, z drugiej zaś, odstrasza i lekceważy inwestorów chcących wybudować np. Park Rozrywki Adventure World Warsaw sprawiając, że Park wraz z hotelami, kompleksem basenów, budynkami gastronomicznymi oraz handlowymi, jak również z budynkami o funkcji rozrywkowej, itp. został przeniesiony do Grodziska Mazowieckiego. Przykłady można mnożyć. Coraz częściej w nieoficjalnych rozmowach z potencjalnymi inwestorami słyszy się opinie, iż w Piasecznie nie ma, z kim rozmawiać, dlatego od razu lepiej zaplanować inwestycje w innej, gminie. Na dzień dzisiejszy jedyną większą inwestycją niegminną budzącą emocje wśród mieszkańców okazuje się być CH Auchan.


O planach rozbudowy Centrum Handlowego Auchan wiadomo od kilku lat. Wychodząc naprzeciw inwestorowi, jeszcze w poprzedniej kadencji, specjalnie w tym celu zmieniono studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz mpzp, przekształcając część działek znajdujących się w okolicy ulicy Tulipanów na tyłach obecnego supermarketu, z mieszkaniowych i drogowych na usługowe. To właśnie na nich ma stanąć od dawna oczekiwane przez mieszkańców kino.

Nie jest tajemnicą, że przygotowując się do tak poważnej inwestycji, Auchan Polska już od ponad 5 lat wykupuje okoliczne tereny potrzebne do realizacji tego zamierzenia. Okazuje się jednak, ze pomimo zmiany zapisów w studium i mpzp, urzędnikom nie starczyło czasu, aby przedstawić radzie miejskiej stosowną uchwałę zatwierdzającą przyjęte zmiany i regulacje. Jednak brak tego dokumentu będącego przecież aktem prawa lokalnego, nie przeszkodził burmistrzowi obecnej kadencji, przedstawić radnym uchwałę dotyczącą zgody na sprzedaż dwóch niewielkich, aczkolwiek kluczowych dla realizacji projektu, działek gminnych na rzecz Auchan Polska. Należy przypomnieć, że działeczki te jakiś czas temu, gmina nabyła od prywatnego właściciela za darmo, jako działki drogowe. Obecnie Auchan gotowe jest zapłacić za nie ok. 0.5 mln zł, albo i więcej.

- Czasem, aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy.
Niech żyje nam prezes sto lat!

Niestety, pomimo kilkuletnich rozmów i uzgodnień pomiędzy gminą a CH Auchan, urzędnikom nie starczyło również czasu, aby skonsultować z mieszkańcami ul. Tulipanów oraz pobliskiego osiedla Patronat rozbudowy, i tak już uciążliwego dla nich sąsiada. Nic, zatem dziwnego, że pośród niewiedzy narodziły się pogłoski o planowanym wjeździe na teren CH od strony wąskiej i kameralnej ul. Tulipanów, które wzbudziły ich strach i kategoryczny sprzeciw. Przy okazji wyjaśnień udzielanych na żądanie mieszkańców, wiceburmistrz Putkiewicz, jako główny negocjator w tej sprawie z ramienia gminy, przedstawił warunki prowadzonych rozmów. Otóż, w zamian za wydanie decyzji komunikacyjnej, Auchan zgodzi się, aby przez jego teren przechodził kolektor deszczowy z ul. Geodetów do ul. Energetycznej, której budowę sfinansuje inwestor oraz wybuduje jeden prawoskręt na ul. Geodetów, na odcinku ok. 200-300m od skrzyżowania. Pan wiceburmistrz opowiadał również o włączeniu CH do sieci ciepłowniczej PCU. Niestety, okazuje się, że prowadząc negocjacje i stawiając warunki, ani pan Putkiewnicz, ani pan Burmistrz Lis, ani ich urzędnicy, nie zapoznali się z warunkami środowiskowymi uzyskanymi przez Auchan, które sami wydawali oraz przygotowanymi projektami, w których jasno zapisano, że CH będzie miało swoje własne ogrzewanie. Zgodnie z zawartymi w nich zapisami, mniej więcej w odległości ok. 100m (miejscami mniej) od zabudowy osiedla Patronat, na działkach gminnych, które są obecnie przedmiotem sporu (przedłużenie ulicy Tulipanów), powstanie 4-metrowy ekran dźwiękochłonny, tuż za nim 18-metrowy budynek kina, na którym dodatkowo staną 4-metrowe kominy. Niestety, nikt tego nie powiedział sąsiadującym mieszkańcom, którzy stosunkowo niedawno wybudowali swoje posesje ciesząc się na cichą okolice i takież zapewnienia otrzymując z gminy.

Może warto w tym miejscu wyjaśnić, że w nowym projektowanym obiekcie zaplanowano ok. 200 sklepów plus budynek kina oraz parking podziemny na dodatkowych ok. 1.700 aut (w sumie parkingi Auchan mają pomieścić ok. 3.500 pojazdów). Co to oznacza? Przypomnijmy, że oprócz wjazdu na teren CH od strony ul. Puławskiej oraz ul. Geodetów nie powstaną żadne inne, natomiast ilość samochodów wg szacunku zwiększy się o ok. 80-100%. Wąskie gardło ul. Geodetów, już na obecna chwilę, jest olbrzymim problemem dla mieszkańców korzystających z tej drogi. Należy jasno powiedzieć, że obok dziurawej i trudnej do komunikacji ul. Działkowej przechodzącej w Jagielską, ulica Geodetów jest praktycznie jedynym wyjazdem do ul. Puławskiej dla mieszkańców kilku miejscowości, wspomniawszy chociażby Józefosław, Julianów, Chyliczki, Chylice, itd., co łatwo można przeliczyć na kilka do kilkunastu tysięcy pojazdów na dobę. Do tego dochodzą niezabudowane jeszcze tereny Mysiadła, które gmina Lesznowola przygotowuje właśnie pod zabudowę wielorodzinną oraz usługi, szykując w tej okolicy bum budowlany. Ponadto, po rozbudowie CH dojdą dodatkowe pojazdy klientów. Jednym z pomysłów Auchan jest ustawienie sygnalizacji świetlnej na wyjeździe z parkingu przy ul. Geodetów, mniej więcej ok. 100m od skrzyżowania z Puławską, o czym panowie burmistrzowie również nie wiedzieli. Przypomnijmy, że zaraz potem znajduje się ciąg kolejnych świateł. Mieszkańcy, którzy korzystają z tej drogi, na co dzień, doskonale wiedzą, ile czasu zajmuje skręt w Geodetów z ulicy Puławskiej i odwrotnie. Oczywiste jest, że jeden dodatkowy krótki prawoskręt nie rozwiąże sytuacji i nie udrożni komunikacji na tym terenie. Aż chce się w tym miejscu zapytać, o to, co przez te kilka ostatnich lat robili lokalni włodarze doprowadzając do powstania tak intensywnie rozwijanych się miejscowości i związanego z tym ogromnym wzrostem zaludnienia, bez zabezpieczenia odpowiednich rozwiązań komunikacyjnych.

- Co jest?!
- Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.

Tajniki tych dziwnych negocjacji prowadzonych przez panów Burmistrzów z CH Auchan, wyszły na jaw, kiedy to, nie do końca właściwie poinformowani mieszkańcy ul. Tulipanów, obawiający się ruchu tirów na swojej ulicy, zażądali wyjaśnień. I oto stało się coś dziwnego. Zdecydowani przystać na wszystkie marne propozycje Inwestora, którą to postawę prezentowali kilka dni wcześniej na sesji rady Miejskiej, Panowie Burmistrzowie zmienili ton swoich wypowiedzi niemal o 180 stopni, zaś postawione przez nich nowe warunki negocjacji ocierają w częściach o groteskę. Oprócz wcześniejszych wymagań pojawiły się kolejne. Niespełnienie tych warunków wyklucza sprzedaż na rzecz Auchan działeczek przy ul. Tulipanów, co w praktyce uniemożliwia budowę kina. Jest to, co najmniej dziwne, ponieważ to nie, kto inny, jak właśnie panowie burmistrz i wiceburmistrz jeszcze kilka tygodni temu byli głębokimi orędownikami sprzedaży tychże terenów, do czego energicznie i z pełnym zaangażowaniem namawiali radnych.

Korzystając z sugestii samorządowców z Józefosławia doskonale znających bolączki komunikacyjne tego obszaru i, jak się okazuje, potrafiących spojrzeć na problem nieco bardziej perspektywicznie niż panowie urzędnicy, zaproponowano, aby Auchan rozbudowało (wraz z odwodnieniem i chodnikami) ulicę Geodetów na dłuższym i szerszym odcinku, na co inwestor jest skłonny przystać, aczkolwiek jest to oczywiście kwestia całościowych negocjacji. Aż dziwne, że ten jakże oczywisty z punktu widzenia rozwiązań komunikacyjnych warunek nie został postawiony znacznie wcześniej. Następną kwestią, również podpowiedzianą przez radnych i akceptowalną przez Auchan, jest dojazd do CH od ul. Energetycznej. Manewr ten jest możliwy, poprzez część działki obecnie użytkowanej przez policję, prawnie będącej we władaniu Skarbu państwa, czyli de facto w jurysdykcji starosty. Miejsce na dojazd jest, zaś decyzja zależy od pana Jana Dąbka, który, – warto w tym miejscu przypomnieć, – od wielu lat jest również sołtysem Józefosławia. Zastanawiające jednak, że na padające na spotkaniu sołeckim, pytania mieszkańców dotyczące rozbudowy Auchan, pan sołtys – starosta odpowiadał lakonicznie, że niewiele mu wiadomo w przedmiotowej sprawie, którą zna raczej z doniesień internetowych. Jest to tym bardziej dziwne, że przedstawiciele Auchan są z panem starostą w kontakcie.

- Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie, skąd się wziąłem?! Jestem Wesoły Romek! Mam na przedmieściu domek, a w domku wodę, światło, gaz! Powtarzam, zatem jeszcze raz: jestem Wesoły Romek! Mam…

Dalej następuje seria żądań z cyklu abstrakcja. Przede wszystkim, budowa ulicy Cyraneczki na odcinku od ul. Ogrodowej do Puławskiej oraz od ul. Julianowskiej do Konstancina, wraz z wykupem potrzebnych gruntów. Przypomnijmy, ze ulica ta docelowo ma mieć statut drogi powiatowej i jest obecnie budowana przez starostwo przy 50%-owym udziale gminy. Kolejnym warunkiem postawionym przez wiceburmistrza Putkiewicza jest budowa ronda przy CH Piotr i Paweł, na skrzyżowaniu ulic Wilanowskiej – Geodetów – Energetycznej. Reasumując, obydwie inwestycje drogowe są zupełnie niezwiązane z rozbudową Auchan. Interesujący może być w tym kontekście fakt, że inwestor niedawno oddanego do użytku CH Józefosław zlokalizowanego przy zbiegu tych trzech ostatnich ulic, nie miał praktycznie żadnych uwarunkowań dotyczących swojego obiektu. Decyzje komunikacyjne oraz pozwolenie na budowę otrzymał niemal od ręki. Szumne, ustne, nigdzie niezapisane, deklaracje odnośnie budowy dodatkowego prawoskrętu z ulicy Wilanowskiej w ulicę Geodetów zostały zapominane i zwyczajnie niedopilnowane przez włodarzy. Praktycznie ani jednej złotówki nie wydatkowano na poprawę lichej infrastruktury drogowej będącej w obrębie tej inwestycji. Teraz natomiast żąda się, aby inne Centrum Handlowe poprawiło komunikacje drogową przy swojej, bądź, co bądź, konkurencji. Takie rzeczy to chyba tylko w Piasecznie.


Propozycje dofinansowania i budowy ulicy Cyraneczki są o tyle dziwne, że obecny burmistrz doświadczył na własnej skórze, co oznacza żądanie od inwestora partycypacji. Nie dalej jak na majowej sesji, radni podejmowali kolejną już w tej kadencji uchwałę dotyczącą zwrotu pobranych w poprzednich kadencjach w analogiczny sposób, kwot tudzież wybudowania dróg publicznych przez prywatnego inwestora. Nawet, jeśli Auchan przystanie na tę abstrakcyjną propozycję, to po wybudowaniu ul. Cyraneczki będzie miał pełne prawo zażądać od gminy zwrotu poniesionych nakładów wraz z odsetkami.
- Korzystając z okazji, bo w końcu awaria też jest jakąś okazją, by naszym pasażerom, ludziom dobrej roboty, bo są nimi przecież, zaprezentować, do czasu usunięcia awarii, artystyczny program.

Obserwując te przedziwne meandry myślowe i manewry pana wiceburmistrza Putkiewicza trudno nie odmówić mu jednak pewnej odwagi, a nawet brawury negocjacyjnej. Oto stawia na on na jednej szali działeczki przy ul. Tulipanów za ok. 500 tys. zł w zamian za inwestycje warte ok. 80-100mln zł. Pytanie jednak, czy to jest właśnie ten moment na wysuwanie tego typu żądań i dlaczego pan wiceburmistrz nie pomyślał o pewnych sprawach znacznie wcześniej. Czym ryzykuje Auchan w przypadku fiaska negocjacyjnego? Warto wyjaśnić, że na tym etapie, inwestor posiada niemal wszystkie uzgodnienia i pełną dokumentację potrzebną do realizacji zadania. Niewykupienie działek od gminy nie zatrzyma rozbudowy CH, a to przecież jest głównym celem tej inwestycji. Uniemożliwi natomiast budowę kina, co z punktu widzenia Auchan nie będzie wielką tragedią, jednak mieszkańcy gminy mogą poczuć żal. Decyzje w tej sprawie zostanie przez Francuzów podjęta w czerwcu.

„Właśnie do ciebie dzwonię,
gdyż niestety nie mogę z tobą rozmawiać.”
Zastanawiające jest, że główny negocjator gminy w tej sprawie, podejmuje pewne rozmowy i wrzuca kolejne nowe tematy tak późno. Tym bardziej, że rozmawia praktycznie od początku tej kadencji. Jest to o tyle dziwne, że sprawa wydaje się być dość oczywista. Na czym zależy Auchan i co może ugrać gmina? Centrum Handlowe, które jest praktycznie samowystarczające, potrzebuje mieć dobry dojazd i parking. Gminie powinno zależeć na wynegocjowaniu z inwestorem maksymalnego wkładu w infrastrukturę bezpośrednio przylegającą do tegoż Centrum. Okazuje się, zatem, że jest kilka wspólnych interesów, które można pogodzić.

Z pewnością dobrym kierunkiem są rozmowy dotyczące rozbudowy i poszerzenia ulicy Geodetów, jednak pierwotna zgoda na tak wąski zakres, jakim był jeden krótki prawoskręt zdaje się być lekkim nieporozumieniem. Następną wartą zachodu sprawą jest budowa i przeprowadzenie przez teren Auchan kolektora deszczowego, który odwodni ulice Geodetów. Może się jednak zdarzyć, że przeciągające się i niepoważne negocjacje czy też zbyt wygórowane ambicje gminy sprawią, że takiej zgody CH nie da, o finansowaniu, czy współfinansowaniu tej inwestycji nie wspomniawszy. Należy przy tym pamiętać, że jeśli udałoby się uzyskać w tych sprawach pewien konsensus, budowa ulicy Geodetów wraz z odwodnieniem powinna poprzedzić rozbudowę samego Centrum.

Kolejnym istotnym punktem wspólnym jest ulica Energetyczna. Warto przypomnieć, że kiedy kilka lat temu powstawał Fashion House Outlet Center Piaseczno, wówczas gmina wynegocjowała budowę przez inwestora odcinka ulicy Energetycznej wraz z rondem. Co zatem stoi na przeszkodzie, aby w podobnym tonie ponegocjować z Auchan i nakłonić spółkę do wybudowania następnego odcinka tej ulicy? Tym bardziej, że wjazd na teren CH od strony miasta jest jak najbardziej wskazany, a sama ul. Energetyczna, przy swojej sporej szerokości i znakomitej lokalizacji, aż się prosi o taką rozbudowę. Czemu bezproduktywnie rozmawiać o ul. Cyraneczki, jeśli znacznie łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie w kwestii ul. Energetycznej będącej w zasięgu osiągniecia kompromisu?

Główną zasadą negocjacji jest staranne i odpowiednie przygotowanie się do nich, określenie sobie istotnych celów oraz zastanowienie się nad tzw. planem B. Tym bardziej, że w tym wypadku mówimy o negocjacjach, których skutki będą długofalowe dla mieszkańców, a przy tym znacząco wpłyną na architekturę tego terenu. Mówimy również o inwestorze znanym, sprawdzonym, który już jest na terenie gminy i jak pokazuje doświadczenie, wykazuje sporą wolę współpracy zarówno z gminą jak i z lokalną społecznością. Trudno, zatem zrozumieć brak znajomości podstawowych dokumentów czy też planów partnera negocjacyjnego oraz taktykę chimerycznego stawiania często dość groteskowych żądań, prezentującą przez głównego negocjatora gminy w tej sprawie. Jak bowiem traktować poważnie kogoś, kto jak się okazuje, sam nie wie, o co mu tak naprawdę chodzi? A nawet, jeśli wie, to przekaz jest niejasny i dość niespójny. Również radni, podejmujący w tej sprawie pewne uchwały otrzymują z dużym opóźnieniem, tylko częściowe informacje i to wówczas, kiedy sami zaczną dopytywać. Wizje w głowie negocjatora zmieniają się jak w kalejdoskopie a konkretów brak.

Przyglądając się tym przedziwnym działaniom podejmowanym przez piaseczyńskich włodarzy okazuje się, że znalezienie sensu w toku myślenia tudzież wizji rozwoju i spójnej polityki gospodarczej jest dość trudnym wyzwaniem. Jeśli dodać do tego niewątpliwą krasomówczość, obecnego wiceburmistrza, którą obdarzyła go natura z brakiem decyzyjności i częstą zmianą zdania obydwu Panów burmistrzów, sprawiającą, że nie bardzo wiadomo, czego się uchwycić i co akurat jest aktualne, to rzeczywiście nietrudno popaść w paradoks barejowskiego Misia. (…) więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz, co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Protokół zniszczenia…(…)”

Katarzyna Nowocin-Kowalczyk

Podoba ci się:

Komentarzy (11)

  1. Ni wyżyna, ni nizina, Ni krzywizna, ni równina – Taka gmina.

  2. ” irlandzka firma Headland Property Holdings, pod którego zmieniano mpzp i podejmowano wszelkie decyzje pod tę konkretną spółkę, tylko po to, aby firma uzyskawszy znaczny wzrost wartości swoich działek mogła je odsprzedać z pokaźnym zyskiem, z drugiej zaś, odstrasza i lekceważy inwestorów chcących wybudować np. Park Rozrywki Adventure World Warsaw sprawiając, że Park wraz z hotelami, kompleksem basenów, budynkami gastronomicznymi oraz handlowymi, jak również z budynkami o funkcji rozrywkowej, itp. został przeniesiony do Grodziska Mazowieckiego. ” – jak żyć w tych oparach absurdu ?

    • Mektom a czy Ty chciałbyś, żeby park rozrywki pwostał np. na wolnych terenach przy torach ? Proszę o szczerą odpowiedź.

  3. sto lat, sto lat niech pan burmistrz i wice żyją nam :-) . Może do negocjacji z Auchan podłączyć jeszcze (budowę kilku parków, remont Wilanowskiej, budowę chodników na Julianowskiej i kazać przekopać tunel pod lasem na Ursynów itp.).
    „Oglądał się dziad na cudzy obiad….” – gdzie są pieniądze z podatków i budżet przeznaczony na te cele ?!?! Teraz nic nie jest robione bo czekamy na Auchan. Developerzy powinni przyznawać nagrody pt. „głębokie kieszenie” na pewno mamy 1 miejsce.

    • A czym się zajmuje poprzedni burmistrz który zaczął negocjacje w sprawie rozbudowy?
      Z drugiej strony – typowe – najpierw władze olewają sprawę (świadomie lub nie) i firma mająca ponad 3,5 miliarda obrotu ma szansę wykpić się śmiesznym kosztem (mimo że inwestycja obciąży okolicę mocno na lata a raczej dziesięciolecia), a potem pod wpływem protestów (wybory coraz bliżej) rzucają koncert życzeń, w dużej mierze nierealnych.
      Skoro tak, to czemu by nie dorzucić jeszcze:
      - budowy Puławskiej-bis
      - budowy metra do Kabaty-Auchan
      - kompleksu uzdrowiskowo-rekreacyjnego z dowierceniem się do termalnych wód jurajskich na 4000 metrów
      - tramwaju wzdłuż Puławskiej
      - modernizacji linii kolejowej Warszawa-Piaseczno
      - dobudowanie jeszcze 3 pasów na Puławskiej + bas-pasa
      Jak negocjować, to z rozmachem…

  4. Pani radna w swoim zywiole. Jak zwykle narozrabia namąci, namiesza i jak zwykle nic nie zrobi. Jak coś już się uda to jej sukces a jak nie to wina wszystkich tylko nie jej. Jak bareja to bareja. Nie chce mi się więcej gadać.

    • Rozumiem że masz żal do Pani Katarzyny że publicznie informuje o istotnych problemach występujących w naszej okolicy. Czuł byś się lepiej gdyby te informacje nie docierały do szerszego audytorium ? Samo uświadomienie mieszkańców o problemie, którego skutki można jeszcze minimalizować moim zdaniem już jest jakąś wartością. Informacja i dyskusja jest niezbędna by cokolwiek zmienić. Niestety z doświadczenia nie możemy założyć że władz Piaseczna nie trzeba kontrolować bo one same w zaciszu gabinetów rozwiążą najkorzystniej dla mieszkańców każdy problem. Musimy o wszystkim wiedzieć zawczasu i naciskać. Sam artykuł w mediach jest również formą nacisku bo uświadamia rządzącym że ich działania są zauważane i analizowane przez elektorat.

      • Wszystko odbywało się po cichu, aż zrobiła się afera z próbą podłączenia u.Tulipanów do rozbudowywanego Auchan. Mieszkańcy ulicy się wściekli (plus ulica Rubinowa którą mógł pójść ruch TIRów) i władze plus Auchan zaczęły zapewniać, że nigdy wcześniej nie było takiego pomysłu (co jest sprzeczne z planami wybudowania ulicy pomiędzy Tulipanów-Rubionową i terenami Auchan.

        Dziś Auchan składa oświadczenia w Przeglądzie Piaseczyńskim że skąd, nie miał takiego zamiaru. A chodzą plotki (pytanie czy prawdziwe czy nie) że chciał wykupić cały ten nakład Przeglądu Piaseczyńskiego z tym samym artykułem który komentujemy.

        Dotychczas wszystko w Piasecznie działo się po cichu, i po cichu deweloperzy zabudowywali blokami co tylko się dało. Efekty widzimy.

        Dobrze że ktoś w końcu informuje mieszkańców co nam się tu przygotowuje.

    • ‘Jak zwykle narozrabia namąci, namiesza i jak zwykle nic nie zrobi.’

      Muszę jeszcze raz zabrać głos. Twoja wypowiedź przypomina mi teksty z Trybuny Ludu z czasów świetności PRLu bo tak się składa że tamte czasy dobrze pamiętam. Taki sposób polemiki jest obrzydliwy i miałem nadzieję że już nigdy nie będę musiał czytać takich wymiocin. Koszmar.

  5. ziutek a może ty to nasza radna. A ty co robiłeś/łas za komuny donosiłeś ? a może ci donoszono?

    • ‘A ty co robiłeś/łas za komuny donosiłeś ? a może ci donoszono?’

      Tylko te dwie opcje ci przychodzą do głowy ? Ciekawe dlaczego ?