Krzysztof Dynowski

Kosmiczny Józefosław – relacja ze spotkania z Sołtysem i Burmistrzem

„Dziś łatwiej kupić działkę na Marsie, niż uzyskać pozwolenie na budowę Julianowskiej” – powiedział podczas zebrania wiejskiego wsi Józefosław jeden z mieszkańców i był to jeden z „lżejszych”
komentarzy.

Omawiane sprawy budowy Julianowskiej i Cyraneczki, odwodnienia i rozbudowy Auchan to nie tylko palące problemy Józefosławia – to także jedne z ważniejszych planowanych przez obecną ekipę rządzącą , przy czym kluczowe jest tu użycie słowa „planowanych”…Zebranie wiejskie z udziałem sołtysa – starosty Dąbka, burmistrza Lisa, a także wielu urzędników gminy i powiatu jak też radnych z terenu, miało dać wiele odpowiedzi. W zasadzie cała stołówka szkoły przy Kameralnej była wypełniona. Problemy mieszkańców „wsi” Józefosław, która może stanowić nawet kilkanaście procent ogółu mieszkańców gminy, stoją jednak w miejscu – rozmawiano o przeszłości (kto czego nie zrobił), o przyszłości (kto co zrobi) i teraźniejszości (papiery wędrują pomiędzy urzędami, a inwestycji jak nie było tak nie ma). Czy jest szansa na „przyśpieszenie” działań dla Józefosławia?

Zanim przejdziemy do meritum, jeszcze kilka słów o głównych bohaterach, czyli staroście w roli gospodarza i burmistrza w roli gościa rzecz ważna o tyle, że pojęcie tych ról, w których obaj panowie występowali, pozwoli pełniej spojrzeć na prezentowane niżej informacje. Oto bowiem sołtys, prowadzący spotkanie, swoją postawą wyrażał „jestem stąd, też bym chciał, żeby te inwestycje się zadziały, też czekam na wyjaśnienia pana burmistrza czemu jeszcze nie ma drogi czy chodnika”. W tą rolę, trochę na swoje nieszczęście, wszedł burmistrz, który „tłumaczył się”, samodzielnie bądź z pomocą urzędników, z opóźnień i rozmaitych problemów. Przewodniczący spotkaniu sołtys korzystał dosyć szeroko ze swoich uprawnień, często wchodząc w zdanie i podając swoją interpretację danego faktu, przerywał dyskusję i przechodził do następnego pytania czy tematu. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, że gdyby zamienić
role obu włodarzy, których łączy „szorstka przyjaźń” i to starosta musiałby się tłumaczyć, emocje zebranych – choć w większości takie same – znalazły upust gdzie indziej.


Julianowski plan sześcioletni

Budowa chodnika przy jednej z najdłuższych i najważniejszych ulic w gminie ciągnie się już niemiłosiernie długo. A to wszystko nadal etap uzyskiwania pozwolenia na budowę, bez choćby śladu łopaty wbitej w pobocze. Problemem okazały się mapy, które były rozbieżne – inne w gminie, inne w starostwie, inne do celów projektowych, inne do celów prawnych – i są to wszystkie potencjalne wymienione rozbieżności, którymi przerzucali się rozmówcy. Kto zawinił? Odpowiedź zależy od tego, kogo się o to spyta. Bezspornym pozostaje tylko fakt, że starostwo w Piasecznie nie dograło sprawy z gminą, która zwróciła się potem kolejno do starostwa w Mińsku Mazowieckim i w Otwocku. W obu przypadkach udało się uzyskać kompletnie nic. „Nadal jesteśmy w tym samym miejscu, co kilka lat temu” – skwitował ktoś z sali. Starosta argumentował, że proponował od dawna podział inwestycji na kilka etapów – na każdy z nich łatwiej i szybciej możnaby uzyskać pozwolenie, niż na całość długości ulicy, przy której jest kilkaset nieruchomości. Skoro już o działkach mowa, jak się okazuje, problemem w wydaniu pozwolenia przez starostwo w Piasecznie był sam starosta. „Nie mogę wydawać decyzji we własnej sprawie” argumentował przypominając, że jest właścicielem kilku działek przy Julianowskiej. „Czyli dopóki Pan Dąbek będzie starostą, nie będzie mógł wydać dokumentów na budowę chodnika?” – żachnął się jeden z mieszkańców. Osobna kwestia to sama procedura dogadywania się gminy z właścicielami nieruchomości.

„Otrzymaliśmy od gminy propozycje porozumień, pół roku temu przesłaliśmy naszą odpowiedź, od tej pory nie ma żadnego odzewu” – żalił się jeden z właścicieli działek przy Julianowskiej. „Było o to dużo pretensji, nie mogąc dogadać się ze wszystkimi właścicielami, postanowiliśmy pójść trybem specustawy” – odpowiadał burmistrz Lis. Argumentację mieszkańców, że przecież z częścią można się było dogadać polubownie podchwycił starosta wskazując, że na odcinku od szkoły do Cyraneczki po jednej stronie jest działka gminna zaś po drugiej tylko trzech właścicieli i można się tam dogadać, co powinno się przełożyć na realizację inwestycji jeszcze w tym roku (działania wykonywane na mocy zwykłego pozwolenia, gdy gmina ustali wszystko polubownie z mieszkańcami, są zdecydowanie szybsze, choćby przez brak ogromnej dokumentacji, niż w przypadku korzystania ze specustawy). Podsumowując, dokumentacja nadal wymaga uzupełnienia i pełnej zgodności, o czym świadczy kolejna, negatywna dla gminy, ocena starostwa, tym razem otwockiego. Nikt z zebranych nie podjął się podania przybliżonego chociaż terminu zrealizowania inwestycji. Co prawda wiemy już, że przetarg zostanie ogłoszony od razu po uzyskaniu niezbędnych dokumentów, jak zapewnia burmistrz, wiemy że pieniądze na wykonanie inwestycji się znajdą, możemy szacować, ile potrwa sam przetarg i roboty, ale nikt nie wie, kiedy uda się zakończyć pierwszy etap, czyli uzyskanie wszystkich pozwoleń. Plan, obecnie sześcioletni, ma więc szanse przebić nawet niektóre „dziesięciolatki”…

Nowe nazwy ulic – Kajakowa, Mokra i Zalana

Taką propozycję możnaby spokojnie zgłosić na najbliższą sesję rady. Na pytanie, co się dzieje z ulicami Wilanowską czy Cyraneczki, odpowiedź jest zawsze podobna i ma coś wspólnego z wodą. Miał być chodnik
przy Wilanowskiej, ale jest tam ciek wodny, którego remont jest warunkiem koniecznym do wydania przez
zarządcę odpowiednich uzgodnień, niezbędnych do budowy chodnika… Działania na kanale Jeziorki powinny być prowadzone przez gminę i starostwo, a w zasadzie muszą, gdyż właściciel jakoś się nie kwapi nawet
do koszenia czy odmulania. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, bo o nim mowa, naciska
też na budowę zbiornika. Są tu dwie koncepcje – zbiornik wyrównawczy (czyli niejako poszerzenie koryta
rzeki/kanału w danym miejscu) lub zbiornik retencyjny (osobny akwen, połączony z rzeką/kanałem). Który
pomysł realizować – nie wiadomo, każdy ciągnie w swoją stronę. „Ale tam miał być park” – woła jedna z
mieszkanek, słysząc o zbiorniku retencyjnym. „Chyba lepiej, żeby ludzi nie zalewało?” – odpowiada retorycznie ktoś z sali.


Auchan, Geodetów i woda

„Co się dzieje na Geodetów” – pada pytanie, w nawiązaniu do istniejących od tygodni „wykopków”, przy których – jak twierdzą mieszkańcy – czasami ktoś się pojawia… PwiK prowadzi inwestycję, jak się dowiadujemy. „Przestańcie im płacić od godziny to może w końcu skończą” – krzyczą z sali. Temat błyskawicznie przechodzi na odwodnienia, głos zabiera mieszkaniec ulicy Tulipanów. Pyta, czy to jest odwodnienie dla Auchan, czy dla ludzi. Nasza ulica jest ślepa, a Pan Burmistrz chce nam zafundować 8–metrowy wykop – żali się i dodaje, że on się na to nie zgadza. „Pan ma na to niewielki lub zerowy wpływ” – odpowiada burmistrz i dodaje, że droga jest gminna, więc gmina może zrobić co chce. Kilka osób zaczyna się „gotować”. Czarę goryczy przelewa jedna z zebranych, która informuje, że od dwóch lat próbuje nakłonić gminę do inwestycji na swoim terenie, który udostępnia za darmo. Chodzi o łąkę przy Geodetów, po stronie gminy Lesznowola. „Obok są prywatne działki pani wójt, ona też się zgadza” – informuje pani Barbara. Ta propozycja jest alternatywą dla rozkopywania Tulipanów, a w zasadzie byłaby nią, gdyby towarzyszyło jej zainteresowanie ze strony gminy Piaseczno…

Na szczęście jest też pozytywny aspekt tej całej „wymiany zdań i argumentów”-dowiedzieliśmy się, że
ulica Cyraneczki ma docelowo być drogą powiatową.To chyba jedyny pewnik z tego spotkania. A jednocześnie potencjalna zapowiedź jeszcze ostrzejszych niż dotychczas dyskusji w radzie gminy Piaseczno, która niechętnie łoży kasę na coś, co powinna zrobić inna jednostka samorządu terytorialnego.

Czy to spotkanie, poza „podgrzaniem atmosfery” przyczyniło się do czegoś jeszcze, dowiemy się najprawdopodobniej po wakacjach – wtedy powinny być już widoczne pierwsze efekty działań, które mogą być podjęte teraz. Powinny też być znane pierwsze przymiarki do budżetu na 2014, choć przykład Julianowskiej
pokazuje, że przeznaczyć na coś środki to jedno, a wykonać inwestycję – to już zupełnie inna sprawa…

Krzysztof Dynowski

Źródło : Przegląd Piaseczyński

Podoba ci się:

Komentarzy (19)

  1. Rozumiem, że ważna jest ul. Cyraneczki, Julianowska, ale co z Ogrodową,i Krótką i Działkową?
    Ogrodowa z kościołem jest nie do życia, brak uporządkowanego chodnika, który niby jest, odwiedzający kościół muszą koniecznie przyjeżdżać samochodem, nawet jeśli do kościoła mają 500 m, w niedziele i święta ta ul jest praktycznie nieprzejezdna , samochody nadal są parkowane po obu stronach Ogrodowej. Jest to bliższa ulica od Warszawy, a o autobusie pomarzyć tylko, trzeba dochodzić 3 km albo i więcej.Problemu dróg są palące a okazuje się, że ważniejszy jest jakiś skoutpark budowany w Piasecznie?
    Wiem, ze napisałam blędnie, nie znam angielskiego . Planowanie jest pod psem, każdy ciągnie w swoją stronę.

  2. Mam wrażenie że u nas mieszka Diablo Włodarczyk. Szkoda że nie było go na zebraniu. Myślę że tylko on jest w stanie rozwiązać ten Józefoslawski syndrom. Mistrzu ratuj.

    • Skoro są pieniądze na Julianowską, ale nie można jej budować z powodów formalnych, a Cyraneczki dokładnie odwrotnie – można budować, ale nie ma pieniędzy, to może przyspieszyć budowę Cyraneczki?

  3. Dlaczego mieszkańcy Julianowa,Józefosławia nie chodzą na zebrania,nie biorą udziału w wyborach samorządowych, a potem dziwią się, że rządzą nami jak chcą „panowie na włościach”,których jedynym celem jest troska o własne interesy !? Stan naszej „wsi” jest wręcz skandaliczny.Zdecydowanie bliżej nam do Warszawy (Ursynowa) niż do zapyziałego starostwa!

    • Tu Miejscowa się mylisz i to bardzo. Odsyłam do raportów PKW. Zanim napiszesz, to sprawdź – u nas frekwencja zawsze wynosi 60-70% w wyborach!! Poprzedni burmistrz „tymi ręcoma” przeszedł do historii (pewnie tego do dzis żałuje), a obecny ma jeszcze tylko rok na ZBUDOWANIE, powtarzam na zbudowanie, nie na planowanie i obiecywanie. A Starosty nie wybiera się w wyborach bezpośrednich…
      Ostatnich dwóch zdań mimo najszczerszych chęci nie rozumiem, choc mieszkam tu już 8 lat, ja byłbym zadowolony gdybyśmy mieli infrastrukturę jak na Ursynowie!?

  4. Mam pytanie. Podobno samorządowcy powinni co roku składać oświadczenia majątkowe, które niezwłocznie powinny być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Piaseczno też ma taki biuletyn ale oświadczenia majątkowe naszych właścicieli są trochę przeterminowane. Np. Oświadczenie Pana Dąbka jest z 2011 roku
    http://bip.piaseczno.pl/public/?id=124436

    Czy ja źle szukam, czy też ustawa z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.) nie jest u nas realizowana poprawnie ?

    Przy okazji. Z zadeklarowanego stanu posiadania naszego starosty wynika że oprócz domów, mieszkań i itp. posiada pomad ćwierć miliona metrów kwadratowych powierzchni działek. Mam nadzieję że inwestował głównie gdzieś poza Józefosławem bo jeżeli nie to przy jakiejkolwiek budowie w Józefosławiu zawsze wystąpi problem z wydaniem pozwolenia na budowę przez nasze starostwo i będzie to musiał robić Otwock albo Grodzisk tak jak jest Julianowską (przy okazji budowy Cyraneczki też wystąpiła taka sytuacja ale podobno nikt tego nie zauważył i starostwo wydało pozwolenie pomimo działki starosty).

    Uprzedzając ataki na minie przyznaję że szczerze zazdroszczę staroście zgromadzonego majątku i pluję sobie w brodę że nie stałem się zawodowym samorządowcem. Na swoje usprawiedliwienie dodam że nie zdawałem sobie sprawy z tego że jest to takie intratne zajęcie.

    Pozdrawiam.

    • kasieńko ziuteńko już ty to wiesz najlepiej jak jest. Niestety jak ci nie dadzą pracy mam nadzieję ,ze się wyprowadzisz tam gdzie nie będziesz mogła mieszać.

      • Dziękuję za merytoryczne odniesienie się do poruszonego przeze mnie problemu. Twój post niezwykle wiele wniósł do sprawy.

        • krzysztof@ Może wyjaśnijmy sobie raz na zawsze. Nie występuję pod nickiem Ziutek@ tylko pod swoim imieniem i nazwiskiem. Pana Ziutka@ nawet nie znam.

          Czy mam rozumieć, że krzysztof@ to Krzysztof Kasprzycki, polityczny asystent burmistrza i jeden z moich wielkich fanów? Obawiam się, że niestety, tak. Zero meteorytyki, tylko ataki i personalne wycieczki. Niestety, takich osób na tym portalu przybywa, skutecznie zniechęcając tych, którzy chcą spokojnie i merytorycznie porozmawiać. Nic dziwnego, ze tylu forumowiczów przestało cokolwiek komentować.

          Nie od dziś wiadomo, ze jak komuś brakuje argumentów, to zaczyna atakować osobę rozmówcy. Do tego skrywanie się za nickiem daje anonimowość i w wielu przypadkach jest doraźnym lekarstwem na osobiste kompleksy.

    • ziutek zostań samorządowcem i bądz bogaty.
      przestań atakować i biadolić.

      • Dziękuję za merytoryczne odniesienie się do poruszonego przeze mnie problemu. Twój post niezwykle wiele wniósł do sprawy.

        Proponujesz mi żebym założył drugi komitet rozwoju infrastruktury wsi Józefosław ?

  5. Pytanie czy mamy jakas alternatywe do czekania az Panowie sie wezma do roboty, a urzednicy sie dogadaja? Mozna tych Panow np. sprobowac odwolac ze stanowiska? Ewentualnie z innej strony – jakos przyspieszyc sprawy poprzez zaanagazowanie radnych czy mieszkancow?

    Bo z Artykulu powyzej wynika jasno ze nie mamy co liczyc na szybkie rezultaty.nikt nie czuje sie odpowiedzialny, wszyscy sie pokretnie tlumacza i wskazuja na innych.

  6. Tymczasem chodniki przy Jagielskiej są już gotowe …

  7. Może starosta-sołtys Dąbek (ciągle się dziwię dlaczego pełni dwie funkcje) i inni włodarze naszej wsi zapytają na Ursynowie jak im się udało zrobić chodnik na Jagielskiej. Bo przecież sytuacja tam jest analogiczna jak na Julianowskiej, czyli prywatne działki są przy drodze.
    Czyli na Ursynowie można to zrobić, a w Józefosławiu sie nie da :-(
    A może po prostu na Ursynowie komuś się chce coś zrobić dla mieszkańców a u nas niekoniecznie.

    • Żeby porównać naszą sytuację i Ursynowa to trzeba znaleźć taką inwestycję by przy budowanej ulicy znalazły się prywatne działki burmistrza Gudziała, wtedy byśmy mogli porównać sprawność urzędów. Na nasze nieszczęście Józefosław jest znacznie mniejszy od Ursynowa a nasz starosta jest mega posiadaczem ziemskim również na Józefosławiu. Przez to z prawdopodobieństwem większym od jedności jakakolwiek inwestycja drogowa w Józefosławiu będzie przebiegała przez działki starosty i w wyniku tego pozwolenie na budowę musi wydawać inne starostwo. A że nasi urzędnicy nie potrafią bezbłędnie przygotować dokumentacji to w konsekwencji obce starostwa odmawiają wydania pozwolenia bo nie mają interesu by przymykać oczy na niedociągnięcia formalne i brać na siebie odpowiedzialności za ewentualne roszczenia w przyszłości. Tak z Julianowską zrobił Grodzisk a teraz Otwock – odrzucił wniosek. Nasi urzędy są przygotowani jedynie do załatwiania spraw u siebie wewnętrznie. Tzn gmina składa źle przygotowany wniosek a nasze starostwo i tak wydaje pozwolenie bo nawet nie umie zauważyć tych błędów i jakoś się kręci.

    • pytaj Grzegorz w gminie burmistrza a nie statrosty.

    • grzegorz pocztyaj trochę przepisów. Problem nie we własnosci tylko w jakosci przygotowanych dokumentów przez gminę

  8. Nie możemy po prostu połączyć się z Ursynowem?

  9. Dlaczego nie chcemy się połączyć z Ursynowem? Po co ładować podatki i wszystko inne dla gminy Piaseczno? Tam tylko chapią nasze pieniądze. Mieszkam w Józefosławie od 2.5 roku. Jestem zdruzgotany po prostu infrastrukturą drogową, chodnikową, rowerową, komunikacją – czuje się tu jak na odludziu. W woj. podlaskim są lepsze drogi niż w naszej gminie, gdzie mieszka tyle tysięcy ludzi. Mieszkałem 28 lat na Ursynowie i popełniłem duży błąd przeprowadzając się do umarłej gminy, gdzie jak tylko zdążyłem zauważyć postawili wiatę przystankową na Srebrny Świerków, i parę tabliczek sprzątaj po swoim psie – żenada bo nawet pies nie może się czuć bezpiecznie idąc ulicą julianowską – chodzą młode mamy z wózkami po jezdni, gdzie zapiernicza ciężki tranzyt, Pytam się ile ludzi ma zginąć na tych drogach by ktoś w końcu wybudował chodnik i ścieżkę rowerową? Geodetów – takich serów to najlepsze zakłady nie robią, połatana, dziurawa, wąska. Ludzie litości!!! Na Ursynowie poszerzali KEN-a, Rosoła, pytam da się? Zainwestowano w ścieszki rowerowe, dla pieszych – ludzie spacerują, jeżdżą na rowerach…a u nas w Józku? czołgiem nie przejedziesz, bo albo utoniesz albo znikniesz w dziurze. POPIERAM TAK DLA URSYNOWA a będzie lepiej, zdecydowanie lepiej. Ta dzielnica ma tyle funduszy co całe zapyziałe Piaseczno. Weźcie to pod uwagę.