Źródło: www.facebook.com/ryszard.kalisz

Dom wszystkich Piaseczno

W ubiegły poniedziałek (14.10) do Piaseczna zawitał poseł Ryszard Kalisz, założyciel i lider ruchu „Dom wszystkich Polska”. To nowe stowarzyszenie, które ma zamiar docelowo przekształcić się w poważną lewicową formację, zaczyna działalność na terenie Piaseczna i okolic.

Profesjonalnie oświetlona i zachęcająca wystrojem sala Domu Kultury przy ul. Kościuszki była niestety jedynym ciekawym elementem tego spotkania. Pomijając nawet lapsusy słowne posła Kalisza, jak „Dworzec Południowy to skrzyżowanie Łopuszańskiej i Puławskiej”, pierwsze „wyjście do ludzi” nowej formacji nie wypadło najlepiej.

Na spotkaniu dwoiła się i troiła radna z Józefosławia, Katarzyna Nowocin-Kowalczyk, która jest jednocześnie „szefową struktur” (o ile takowe na szeroką skalę powstaną) i prawdopodobną kandydatką na burmistrza Piaseczna. Stawiane przez nią, nieco jednostronne i kategoryczne tezy (wszystko co złe było w poprzednich kadencjach, teraz jest jako tako, a my mamy pomysł jak ma być lepiej) były dopełniane nikłą wiedzą Sławomira Miłowa, który uparcie twierdził, że w Piasecznie nie ma możliwości, aby dzieci np. chodziły na zajęcia teatralne i w związku z tym muszą dojeżdżać na Ursynów… Ciekawa teoria, wygłoszona do tego w Domu Kultury, w którym swoje pierwsze kroki stawiało wielu amatorów, w którym regularnie działa i warsztaty prowadzi chociażby pisząca na naszych łamach Anna Kolanowska. Widać prelegenci nie odrobili tym razem pracy domowej…

„Wszystkie Ryśki to porządne chłopy” – mówi szeroko rozpowszechnione powiedzonko z filmu Barei. Może i wszystkie, może i Ryszard Kalisz swoja posturą i swoistą rubasznością wzbudza sympatię, niemniej patrząc na nieco ponad 20 zebranych na sali gości, z czego spora część to przedstawiciele mediów lub lokalnego światka politycznego, wielkiej przyszłości – jak na razie – w Piasecznie przyszła partia wywróżyć nie ma z czego.

Krzysztof Dynowski

Przegląd Piaseczyński

Podoba ci się:

Komentarzy (43)

  1. Ho ho hoooo szefowa struktur :) Teraz już wiem dlaczego tak przycichła aktywność Pani Katarzyny na forum Józefosławia.

  2. Widzicie to zdjęcie. Słodkie prawda ? Ale prawda jest taka, że chwilę po zrobieniu tego zdjęcia Kalisz zeżarł tego małego kotka. Kłapnął paszczą tak że kotek nawet nie miauknął. Na zdjęciu wyraźnie widać jak Kalisz zbliża swoją paszczę do tego biednego kociaka. Zapamiętajcie na zawsze nie wolno wierzyć politykom ! Oni tylko dobrze wychodzą na zdjęciach i w TV a w realu to krwiożercze bestie, które powinny być odizolowane od społeczeństwa.

  3. MamaMa@ ucichła, bo nie ma ochoty we wdawanie się w durne pyskówki na tym forum z klakierami p. Dąbka tudzież z nim samym występującym pod różnymi nickami. Mam sporo obowiązków zarówno zawodowych, jak i samorządowych, o domowych nie wspomniawszy i zwyczajnie szkoda mi czasu na bzdury.

    DWP nie jest partia polityczna tylko stowarzyszeniem, które lokalnie ustanawia swoje priorytety dostosowane do lokalnych potrzeb. Materiał ze spotkania jest dostępny na http://www.youtube.com/watch?v=QXji4FuRYiQ&feature=youtu.be

    Można samemu ocenić, czy p. radna „dwoiła się i troiła”, jak to tendencyjne zobrazował sołtys Chyliczek. Głosy były raczej takie, że p. radnej było za mało. Owszem, mówiłam o Józefosławiu, o fajnych ludziach, którzy tu mieszkają i potrafią zjednać się wokół naszych wspólnych spraw oraz o zaniechaniach poprzednich władz wobec naszej miejscowości. Wspomniałam tez o tym,ze to właśnie mieszkańcy Józefosławia dali czerwona kartkę poprzedniemu burmistrzowi, – co świadczy o tym, ze nasi mieszkańcy potrafią wyciągać wnioski i samodzielnie decydować, a nie bezmyślnie zakreślać krzyżyki na karcie wyborczej.
    Nie ukrywam, ze właśnie od wydawcy p. Dynowskiego, szefa Porozumienia Centrum, z którym jest związany poprzedni burmistrz, otrzymałam zapytanie, – dlaczego skrytykowałam Józefa Zalewskiego i Janusza Piechocińskiego (obydwaj panowie są członkami PSL). Odpowiadam, – Zalewskiego za Józefosław, Piechocińskiego, mieszkańca Lesznowoli, – za S7 i za brak jakiegokolwiek wsparcia dla spraw tego powiatu.

  4. Przez aktywność na forum miałam na myśli brak informacji o Pani pracach na rzecz mieszkańców Józefosławia.

    • Ostatnie informacje są takie, ze postarałam się, aby jeszcze w tym roku na Wilanowskiej stanęły wiaty przystankowe.

      Przepraszam, jestem w ostatnim czasie mocno przemęczona i zwyczajnie brakuje mi czasu, aby na bieżąco Państwa informować o podejmowanych działaniach. Postaram się w najbliższych dniach podać pełniejszą informacje. O wielu sprawach, którymi się zajmuje można przeczytać w przedkładanych przeze mnie informacjach.

      • Wiaty załatwiła już Rada Sołecka i nie tylko. Pani już dziękujemy

        • aga@ proszę nie przekłamywać, albo nie wypowiadać się w tematach, o których Pani nic nie wie.

  5. Szanowna Pani Katarzyno!

    Pisze Pani, że „DWP nie jest partia polityczna tylko stowarzyszeniem” :)

    Nigdzie w tekście nie piszę inaczej, aczkolwiek korzystam z wiedzy wyniesionej ze spotkań i publikacji, zgodnie z którą stowarzyszenie ma docelowo przekształcić się w partię polityczną.

    Skoro coś już wiadomo, nie widzę powodu, aby to ukrywać :)

    • Ryszard Kalisz powiedział wyraźnie, ze nie wyklucza, iż obok stowarzyszenia powstanie kiedyś partia polityczna, jednak, stowarzyszenie pozostanie stowarzyszeniem NIEZALEZNYM od partii. Proszę słuchać uważnie, a jeśli czegoś nie rozumiesz, to zawsze możesz zapytać. Telefon znasz.

      A jak już tu jesteś, to zapytam, w którym momencie tak się „dwoiłam i troiłam” i w jakim temacie? I dlaczego piszesz o prawdopodobnej kandydatce na burmistrza, jeśli nigdy tego nie potwierdziłam nawet w naszych prywatnych rozmowach, chociaż sam mnie o to pytałeś. Powtarzałam Ci jednak wielokrotnie, ze decyzje będę podejmowała w przyszłym roku, a teraz zajmuje się praca samorządową. Mam również swoje prywatne plany zawodowe i osobiste i nie wiem, co będzie za rok. Mówiłam Ci również, ze jeśli ewentualnie zdecyduje się kandydować, to po to, aby przede wszystkim dopilnować spraw związanych z JJ i rozwalić to piaseczyńskie kolesiostwo, które od lat jest u władzy w różnych rozdaniach. I nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, ze jako burmistrz, byłabym znacznie skuteczniejsza, a przede wszystkim samodzielnie podejmowałabym decyzje, – bo managerem jestem niemal całe swoje dorosłe życie i zwyczajnie się na tym znam. mam także w zwyczaju otaczać się mądrymi ludźmi i fachowcami, a nie lizusami i potakiwaczami. Również o sprawach samorządowych i naszych lokalnych piaseczyńskim mam znacznie większe pojecie niż pan Lis, który jest przekonany, ze przyszłoroczne wybory ma w kieszeni. Bycie malowanym burmistrzem biegającym od imprezy do imprezy po to, aby uścisnąć jak największą ilość dłoni, jak to robi jeden z obecnych kandydatów, tudzież bycie zwykłym figurantem, jak obecny burmistrz, zwyczajnie mnie nie interesuje. Ja działam, bo taka mam naturę. I nie robię niczego, co by nie było zgodne z moimi przekonaniami. Mam tez odwagę wyrażania swoich opinii popartych rzeczowa argumentacja.

      Zapytam również, co masz przeciwko Domowi Kultury? Nie przypominam sobie, abyś miał jakiekolwiek zastrzeżenia, kiedy swoje spotkanie z mieszkańcami urządzał tam, np. Dariusz Rosati (nota bene przyszło wówczas ok.7 osób stricte związanych z lokalna platforma; pierwsze spotkanie p. Rosati miał w urzędzie gminy).

      Owszem Ryszard Kalisz mógł zorganizować swoje spotkanie bezpłatnie w urzędzie Gminy, – bo takie prawo mu przysługuje, – jednak z różnych powodów wybrał inne miejsce, za którego wynajęcie zresztą zapłacił. Podobnie robią posłowie czy politycy innych ugrupowań, – wybierają inne miejsce niż urząd gminy w Piasecznie, twierdza lokalnej Platformy.

      Jak nie masz się czego czepić, Drogi Krzysztofie, to wyszukujesz bzdury, aby się tylko ciepnąć. Dla przypomnienia, – to nie było spotkanie z radną Nowocin-Kowalczyk, tylko z posłem Ryszardem Kaliszem, zatem, to poseł miał najwięcej do powiedzenia. Jeśli byleś na tym spotkaniu, to jak pamiętasz, miałeś prawo zadawać pytania. Czemu wówczas tego nie zrobiłeś. To raczej gratka dla dziennikarza. Upsss! przejęzyczyłam się z tym dziennikarzem. Tak czy siak, mogłeś zapytać pana posła, dlaczego wybrał dom Kultury a nie Urząd Gminy. Dla wyjaśnienia powiem, ze początkowa reakcja burmistrza Lisa, na wiadomość o planowanym spotkaniu, była bardzo niefajna. „A kto to jest Ryszard Kalisz i po co on tutaj?” – dokładnie to usłyszałam. Dlatego padła decyzja, aby odpłatnie wynająć sale i uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Jednak pan burmistrz nie odpuszczał i zanim wydał zgodę na wynajęcie sali w Domu Kultury, prosił/kazał/wydał dyspozycje p. dyrektor Domu Kultury, aby pan poseł wytłumaczył się panu burmistrzowi z tego, po co i w jakim celu spotyka się z mieszkańcami Piaseczna.

      Można Kalisza lubić albo nie lubić. Ja tez się nie zawsze zgadzam ze wszystkimi głoszonymi przez niego tezami, aczkolwiek Ryszard Kalisz, – będąc tyle lat w polityce, – jest raczej stały w swoich poglądach. Jest to jednak facet, który jest m.in. autorem obecnie obowiązującej konstytucji RP, jak również traktatu akcesyjnego do NATO.

      Krzysztof, wszyscy, którzy Cie znają, maja świadomość, ze uwielbiasz istnieć w mediach głosząc wielokrotnie bardzo naciągane teorie spiskowe, nie mające wiele wspólnego z faktami. Jednak jeśli chcesz być wiarygodnym dziennikarzem, proponowałabym większą rzetelność w tym, o czym piszesz. Poza tym, chcesz startować w nadchodzących wyborach na radnego z okręgu Julianów-Chylice, a z tego, co napisałeś na innym forum, ponownie chcesz się ubiegać o fotel burmistrza, – zatem proponuje większe przemyślenie wygłaszanych tez. Czepianie się dla samego czepiania, jest zwykła dziecinadą. Spróbuj choć raz napisać poważny artykuł i jakąś głębszą analizą tematu, zamiast zwykłego paszkwilu. Chociaż to ostatnie tez raczej marnie Ci wychodzi. Przykro mi to powiedzieć, ale Twoje artykuły są na poziomie ucznia szkoły średniej. Takie dowalanie dla samej frajdy dowalania. Obiecuje publicznie specjalnie dla Ciebie prezent od Mikołaja – łopatka do piaskownicy.

      • Szanowna Pani Katarzyno!

        1. Podczas wywiadu przeprowadzonego w Warszawie z posłem Ryszardem Kaliszem, w obecności nas obojga zresztą, padło stwierdzenie o tym, że stowarzyszenie jest pewna formułą, która przekształci się kiedyś w partię polityczną. Inna od znanych nam obecnie, z rozdzieleniem aparatu itd (poglądy skądinąd słuszne), ale nadal partię.

        2. Określenie „prawdopodobna kandydatka na burmistrza” odnosi się bardziej do sytuacji stricte teoretycznej – szefowa struktur, aktywna radna – trudno sobie wyobrazić, żeby działania DWP ograniczyły się do wystawienia kilkorga kandydatów na radnych, najpewniej będzie też ktoś na burmistrza, stąd słowo prawdopodobna.

        3. Dom Kultury. Polecam czytanie ze zrozumieniem – nie mam niczego do Domu Kultury, często tam bywam i lubię to miejsce. Po prostu mówienie akurat tam, że na zajęcia teatralne młodzież musi jeździć do Warszawy jest napluciem w twarz wszystkim, którzy tam te zajęcia prowadzili i prowadzą.

        4. Uwielbiam pasjami „osobiste wycieczki”, gdy ktoś tak bardzo jest przekonany o swojej racji, że nie cofnie się przed niczym, aby ją – no właśnie, nie udowodnić, ale poniżyć drugą stronę, zelżyć, zmieszać z błotem, by wypowiedzi tego konkretnego człowieka traktować właśnie przez pryzmat obelg i kalumni.

        PS. A fakt, że podoba mi się określenie „Sołtys miasta i gminy Piaseczno” nie oznacza z automatu, że będę startował – lekka nadinterpretacja :)

        Kłaniam, Krzysztof

        • Panie Krzysztofie, nie lepiej zająć się odwodnieniem naszych ulic, chodnikami, oświetleniem Wilanowskiej,Julianowskiej na miarę XXI wieku? Nie wstyd Panu,że zamiast istotnymi sprawami dla nas,mieszkańców zajmuje się Pan gloryfikacją własnej osoby i swoich kolesiów?

  6. Gdzie chodniki na Julianowskiej i Geodetów ? gdzie ronda ? gdzie infrastruktura. ?

    Nie jestem klakierem PO , burmistrza mam zwyczajnie w d.e tak jak on ma mieszkańców :)

    • Pewnie powiem coś mało popularnego. Ale przedwczoraj miałem tę nieprzyjemność załatwić pewną sprawę w Piasecznie (w mieście Piaseczno) w godzinach porannych przed pracą. To prawda że w odróżnieniu od Józefosławia mają chodniki ale wyjazd w okolicach 8 rano na Puławską to makabra. Makabra porównywalna z tym co mamy na Józefosławiu. Ogólnie zdaje się że cała ta gmina jest przeludniona i ma niewystarczającą infrastrukturę. Brak sensownego połączenia z Warszawą. I tu kłania się S7 bez tej trasy wszystkie usprawnienia w ruchu to tylko częściowy sukces. I tu zarzuty do wicepremiera Piechocińskiego są w pełni uzasadnione że jako mieszkaniec tych okolic nie upomniał się nawet o swoich ziomali.

  7. Dziś w Przeglądzie Piaseczyńskim jest relacja z naszego spotkania.
    Dawno nie czytałem niczego bardziej głupio napisanego , szczególnie że publicznie dostępna jest pełna wersja z tego spotkania ( YouTube… DWP) Nie chce mi się polemizować z banialukami pisanymi za zamówienie pewnego Pana któremu wydaje się że jest bardzo ważny . Trochę mi to przypomina propagandę komunistów w latach ok. 80′ opisujących spotkania opozycji… Mieli brudne swetry, część z nich była nieogolona, od części czuć było alkohol… Nie warto z nimi się spotykać bo nie mają nic do powiedzenia a jeden nie wymawia nawet „r” i ma niemieckie nazwisko zaś imię jak guma do żucia ( Donald). Okazało się jednak że Ci faceci w brudnych swetrach mieli sporo do powiedzenia, komuniści z tamtych lat ( SLD) zabiegają i względy tychże facetów a Żołnierz Wolności który popisywał się podobną rzetelnością dziennikarską i dyspozycyjnością wobec tamtych jak im się wydawało „szczwanych lisów” dawno nie istnieje. Tą refleksją kończę, ku przestrodze Kolegów z Przeglądu P.

    • Szanowny Panie Sławomirze!

      Jeżeli pije Pan do tego, że pracuję w gazecie, w związku z czym wydawca „zamawia” u mnie określoną liczbę tekstów, to ma Pan rację. Jeżeli jednak wydaje się Panu, że wydawca czy naczelny ma prawo powiedzieć „napisz mi tak a tak o tym spotkaniu”, znajduje się Pan w błędzie, tudzież mentalnie w przytaczanej słusznie minionej epoce. Naczelny ma prawo powiedzieć „pójdź na spotkanie, zrób z tego materiał”, bez ingerowania w jego merytorykę. Tyle w temacie.

      Mam na koniec nadzieję, że historyjka z brudnym swetrem i chuchem alkoholowym była jedynie anegdotką sprzed lat, a nie nieumiejętną próbą przypięcia „łatki” w ramach polityki „osobistych wycieczek”.

      Kłaniam, Krzysztof

      • Akurat tak się składa że wiem kto zlecał, kto zlecenie przyjmował…
        To co Pan napisał to denny paszkwil nie zasługujący na polemikę…w knajpianym stylu z z za baru.
        Wie Pan , taki zlecenie tez trzeba umieć wykonać…

  8. Po co czytać relacje ma zamówienie skoro można sobie całość obejrzeć na Y-T.
    http://www.youtube.com/watch?v=QXji4FuRYiQ
    W tej powyżej Pan Redaktor zapomniał jeszcze dodać że Kalisz miał ultrakrótkie skarpetki.
    Bardzo nieprofesjonalnie Pani Dynowski, „pudelkuje Pan” ale to jednak za mało „pudelkowato”…
    Skoro nie pisze Pan o sprawach o których dyskutowaliśmy a te które Pan porusza nieudolnie i bezsensownie komentowane…to proszę jeszcze skrytykować ubiory, fryzury…itd…a poważnych forumowiczów zapraszam do faktycznej relacji…bez manipulacji.

    • A jednak „osobiste wycieczki” :)

      Dziękuję i pozdrawiam.

      • Krzysztof, to właśnie nie kto inny, a właśnie Ty urządzasz osobiste wycieczki. Czymże się różni Przegląd Piaseczyński od Życia na gorąco, dzięki takim tekstom jak powyższy ( nie pierwszy zresztą w takim stylu). Słusznie prawi SlawekM@ sugerując, abyś zajął się merytorycznym przekazem zamiast „pudelkowo-plotkarskim”. Proponuje nieco więcej szacunku dla inteligencji piaseczyńskiego czytelnika.

  9. Oczywiście że osobista Panie Krzysztofie a jaka mam być na paszkwil w gadzinowskim stylu. To nie jest relacja tylko wybiórczy i złośliwy komentarz. Na takie numery biorą się czytelnicy Gazety Polskiej a tam poziom rzetelności dziennikarskiej jest podobny …i Pan i oni piszą TEKSTY NA ZAMÓWIENIE a nie relacje. Aby być poważnym komentatorem to trzeba się nauczyć pisać prawdziwe relacje i stronniczy do tego może być wyłącznie komentarz. A tak to jak komisja Macierewicza…masa wniosków…brak meritum. Ale wolno Panu…Gazeta musi z czegoś żyć…a kto ma pieniądze ten ma władzę nad „małymi” mediami…

  10. Pogański kraj, pogańskie obyczaje. Oj nie będzie u nas dobrze, nie będzie. Sami się pozjadamy a układowi na górze w to graj. Dalej mogą rządzić swoim folwarkiem jak chcą i nie muszą się martwić że kolejne wybory coś zmienią. Pozdrawiam.

  11. Tak jest, to był zamach…

    • W tym samym Przeglądzie Piaseczyńskim czytam laurkę autorstwa tegoż samego Krzysztofa Dynowski,wystawioną swojemu koledze, – który rok temu ogłosił, ze będzie startował na burmistrza,- kreującemu się na człowieka dialogu, radnego powiatowego, odchodzącego właśnie z PO, który w żaden sposób nie jest w stanie dogadać się w żadnej sprawie, ani ze swoimi kolegami partyjnymi, ani z opozycja, ani z nikim z obecnie rządzących. I tak to oto, jest szansa, że burmistrzem zostanie, bądź to obecnie jaśnie nam panujący, bądź tez jego poprzednik, którego Józefosław pozbawił władzy, bądź idealista, nie potrafiący dogadać się z 23 radnymi gminnymi i starosta, a do tego mający mniejszą wiedzę nt. spraw tej gminy niż sam burmistrz Lis.

  12. Kiedyś ukazał się na tym portalu pierwszy tekst Pana Dynowskiego. Był świetny taki świeży. Jakby osoby z zewnątrz która w zabawny, dosadny sposób opisała nasz Piaseczyński światek. Była tam także jakby deklaracja poparta cytatem z Kazika. Napisałem wtedy że kocham tego sołtysa. Potem były kolejne artykuły w podobnym tonie choć już bez tej nutki buntu, która była wyczuwalna w pierwszym tekście. Po jakimś czasie trochę mnie znużyły te artykuły, które w bardziej lub mniej zabawny sposób ośmieszają w zasadzie wszystkie tematy których dotyczyły teksty. Prawdę mówiąc po tym pierwszym świetnym tekście spodziewałem się jakiejś rewolucji ze strony Pana Dynowskiego. Ale żadnych tego typu ruchów nie zauważyłem. Moim zdaniem ostatnio Pan sołtys zasadził się na pozycji komentatora bieżących spraw naszej okolicy, taka loża szyderców. Oczywiście nie jest to żaden zarzut ale miałem nadzieję na trochę więcej. Na jakąś inicjatywę, na jakieś działanie. Może mi to umknęło, ale tak właśnie czuję i trochę mi żal. Szkoda mi że za ‘łby’ wzięły się osoby, które w dość trzeźwy sposób czytają naszą piaseczyńską codzienność. Razem można zrobić więcej niż w pojedynkę.

  13. To dokładnie tak… Taki dziecinny atak prewencyjny….strzał z korkowca… nic się nie stało ino śmierdzi.

  14. @ Z Julianowa:

    W temacie odwodnień i infrastruktury akurat działam, tyle, że na poziomie Chyliczek, z ograniczeniami wynikającymi z wieloletnich zaniedbań i budżetu, który nie jest z gumy. Jeżeli chodzi tu zaś o kwestie gazety, zapraszam do „zajawienia” tematu, chyba, że umówimy się, iż powyższa informacja jest takim zajawieniem a ja już resztę dokumentów wygrzebię sam. Swoją drogą temat chodnika na Julianowskiej był akurat poruszany na łamach Przeglądu.

    Co do „gloryfikacji” – jedynym artykułem który mógłby pod to określenie podchodzić był opis „czynu społecznego” w Chyliczkach, który wykonało kilkanaście osób. Jeżeli pokazywanie pozytywnych przykładów jest gloryfikacją, to przepraszam, inaczej pojmuję znaczenie tego słowa.

    @Katarzyna Nowocin Kowalczyk

    Mam wrażenie (przepraszam, jeśli się mylę), że każdy ma prawo do własnego zdania. Ja odejście Piotra z PO odebrałem właśnie w ten sposób. Każdy inny ma prawo odebrać je inaczej. I, niestety, nie mam w samorządzie kolegów ani koleżanek, choć z niektórymi osobami jestem na Ty.

    @Ziutek

    Dwie sprawy:

    Rola komentatora – cóż, będąc li tylko sołtysem patrzy się na otaczającą rzeczywistość inaczej, niż z punktu widzenia redaktora, do którego co i rusz dzwoni telefon czy przychodzi mail z jakimś tematem, stąd – skądinąd słuszne spostrzeżenie – przyjętej roli obserwatora i komentatora. Nie jestem w radzie, nie mam przełożenia na podejmowane w samorządzie decyzje, mogę je tylko opisać, skomentować i w ten sposób wywrzeć jakiś nacisk czy pokazać inną metodę rozwiązania danej kwestii.

    Co do rewolucji – szczerze – chciałbym, ale się boję :) Naprawdę.

    Boję się już nie wiadra, ale całego beczkowozu pomyj i błota, które z różnych stron zacznie się na mnie lać, gdybym tylko „coś chciał więcej”. Przedsmak tego miałem 3 lata temu w kampanii, nie wiem, czy mam ochotę na powtórkę.

    „Kręci mnie” robienie różnych nowych rzeczy, szukanie rozwiązań, analizowanie, a jak już z tego coś wyjdzie to po prostu bajka.

    Ale jeżeli cena, jak mam zapłacić za „próbę” takiej roboty to codzienne wygrzebywanie się z g***a, którym zaleje plejada „życzliwych”, to naprawdę nie wiem, czy mnie na jej zapłacenie stać.

    Kłaniam, Krzysztof

    • Krzysztof, odwracasz kota ogonem i robisz z siebie cierpiętnika, tak jak Piotr, który jest taki koncyliacyjny, a nie potrafi się z nikim dogadać i przekonać do swoich racji. Postanowił zatem zostać lokalnym celebrytą. Ja również wystąpiłam kiedyś z Platformy, po paru dosłownie miesiącach bycia jej członkiem, ale jakoś nie ogłaszałam tego publicznie. Piotr natomiast mówił o tym od dłuższego czasu, warunkując jednakowoż te decyzję stosownym czasem i dogadaniem się z Łukaszem Krawczyńskim ws kandydowania na burmistrza.

      Chętnie z Tobą porozmawiam merytorycznie, – nawet jeśli nasze stanowiska będą odmienne w danej kwestii, – ale z pewnością nie na poziomie prasy bulwarowej, która od pewnego czasu uprawiasz. Nie pierwszy, bowiem raz, piszesz o czymś, nie tylko spłycając temat, ale wręcz przekręcając fakty. Masz ambicje bycia poważnym dziennikarzem, to pisz poważnie i posługuj się faktami, a nie własnymi przypuszczeniami. Jeśli z godzinnej dyskusji zrozumiałeś tylko tyle, co napisałeś, to mogę tylko ubolewać nad Twoja percepcja rozumienia. Wyciągasz słowa z kontekstu i na tym budujesz domek z kart, licząc na tania sensacje.

      Nie odpowiedziałeś mi na pytanie, w którym momencie tak się dwoiłam i troiłam i w jakim temacie? Czy wtedy kiedy mówiłam, o Józefosławiu będącym ofiara rozgrywek poprzedniego burmistrza i starosty, a może kiedy mówiłam o grzechu zaniechania poprzedniej władzy w podejmowaniu decyzji dotyczącej oświaty (budowa i rozbudowa szkół) oraz infrastruktury drogowej, czy tez wtedy, kiedy stwierdziłam, że posłowie zamieszkujący nasz teren z premierem Piechocińskim na czele (również Halicki, Dębski, Grodzka) palcem nie kiwnęli ws. trasy S7 oraz innych lokalnych problemów. Czy ja uprawiałam jakąś demagogie, czy do czegoś kogokolwiek przekonywałam, namawiałam, głosiłam jakieś hasła?
      Czy to nie przypadek, ze jednego dnia otrzymuje telefon od Twojego naczelnego związanego z poprzednim burmistrzem, a co za tym idzie z premierem Piechocińskim z zapytaniem czemu go skrytykowałam, a za chwile to samo piszesz w swoim pseudo-artykuliku. Dla przypomnienia, – niemal cały Józefosław i Julianów, podziękował panu Zalewskiemu za ten koszmarek infrastrukturalny i architektoniczny, który nam zafundował. I jako mieszkanka tej miejscowości każdego dnia zmagająca się z uciążliwościami drogowo-chodnikowo-zalewowymi mam prawo do takiego, a nie innego osądu. Wyjaśnię Ci również, jeśli tego nie wiesz, ze to, iż szkoła w Józefosławiu jest mniejsza niż pierwotnie zakładano, bez normalnego parkingu i placu zabaw (obecny plac zabaw długo wypraszaliśmy i negocjowaliśmy), – to także efekt rozgrywek na linii Zalewski-Dąbek. Teraz, podobna sytuacje tyle, ze na linii Lis-Dąbek, mamy np. z Julianowska.

      Krzysztof, jak coś piszesz, to pisz z głowa i używaj tej głowy. Teraz robisz z siebie ofiarę losu, bo napisałeś kolejny bzdurny artykuł. Nie chce mi się i zwyczajnie nie mam czasu, aby za każdym razem punktować Cie za te głupoty, które często wypisujesz wypowiadając się w różnych sprawach, mącąc ludziom w głowach. Dobra rada, – trzymaj się faktów i waż słowa. Aspirujesz do bycia dziennikarzem zatem miej na uwadze nie tylko etykę dziennikarską, ale tez nośność słowa pisanego.

  15. A wystarczy pisać rzetelnie, bez polewania przeciwnika rzeczonym g…., a jedynie polemizować , nikt się nie będzie czepiał. Bo ludzie w tym dziennikarze mają prawo do swoich poglądów. Wyrzucanie do jedngo kotła emocji i osobistych wycieczek stawia rzucajacego w pozycji komentatora dyskusji rodem z Onetu. Traci na tym oczywiście Gazeta bo czytelnicy swój rozum mają….

    • Panie Krzysztowie proszę się tą grupką Pani K nie przejmować , To tylko jej klakierzy a może nawet ona sama.

  16. Gdzieś, już nie jesteśmy w stanie zlokalizować miejsca bo nie ogarniamy tych wszystkich różnych forów, widać gołym, okiem na 54 minucie relacji ze spotkania z posłem Kaliszem, że nie było tam więcej niż dwadzieścia pare osób. Odliczając organizatorów, prelegentów oraz media kilkanaście osób i po co si,ę spierać. Sala była prawie pusta i taka jest prawda. Kowin-Mike ściągnął więcej i to też prawda.

    • Ale o co chodzi ?

      • o to że nie wróżymy sukcesu w Piasecznie p. Kaliszowi a tym bardziej p. Kasi

        • To chyba dość swobodne tłumaczenie tego mało zrozumiałego tekstu napisanego przez iTV Piaseczno. Większość z tych 5 zdań niezrozumiała – zgroza. iTV Piaseczno ratunku ! Jedyne usprawiedliwienie to potencjalny stan pomroczności jasnej redaktora i nadzieja że po trzeźwemu jest w stanie sensowniej sklecić parę zdań po polsku.

    • A to interesujące, bo to nie kto inny, a właśnie kamerzysta ITV podał, że naliczył na widowni ponad 50 osób na widowni. Należy wziąć pod uwagę fakt, że spotkanie z R. Kaliszem odbyło się dosyć wcześnie – o godz. 18.00 zaś z Januszem Korwinem Mikke o 19.30. Ten sam człowiek z ITV wyjaśniał, ze sala, w której spotkanie miał poseł Kalisz była duża, a sala w restauracji, gdzie spotkanie miał JKM była ciasna, – stad wrażenie tłoku.
      Nie bardzo rozumiem wpis pana Kujaszewskiego z ITV Piaseczno. Proponuje, abyście ustalili panowie wspólna wersje.

  17. Tak, to ja napisałem o ok 50 uczestnikach spotkania i o dużej sali, na której słuchacze zanikli. Patrzę jednym okiem co się dzieje przed obiektywem a drugim co za nim. Za to nie patrzyłem, kto jest z widzów a kto ze sztabu, bo to nie miało dla mnie znaczenia. Taki nawyk zawodowy. Czytając komentarze nie rozumiem tylko, dlaczego naczelny Przeglądu Piaseczyńskiego miałby wpływać na treść artykułu i co miałby w tym za interes? Nikt inny tylko on zawiózł nas do Warszawy tylko po to, by wywiad z Ryszardem Kaliszem ukazał się nie tylko w gazecie ale też w Itvpiaseczno.pl.

  18. Kasiu wybacz, czuję się niezależnym, nie mogę sobie pozwolić na ustalanie wspólnej wersji, nawet z naczelnym Itv.

    • Wojtku, wyjaśniam. Naczelny Przeglądu Piaseczyńskiego jest związany z poprzednim burmistrzem i pogroził mi palcem za to, że niezbyt pochlebnie, – w jego ocenie, – wypowiedziałam się na temat poprzedniego burmistrza i związanego z nim wicepremiera Piechocińskiego.
      Naczelny ITV Piaseczno natomiast, – co widać wyraźnie po zamieszczanych materiałach, – od dłuższego czasu bardzo mocno promuje pewnego kandydata na burmistrza. Kiedy zapraszam go, np. do Józefosławia na spotkania mieszkańców z burmistrzem i starosta, zawsze pada pytanie, – a kto mi za to zapłaci. Tam mi jakoś nie po drodze i nie czuje tamtych problemów.
      Kurier Południowy i Nad Wisła, to z kolei gazetki związane z lokalna Platforma.
      Ty jesteś niezależnym człowiekiem, nie reprezentujesz niczyich interesów i nie jesteś tez dziennikarzem. Dlatego Twoja opinia jest dla mnie wiarygodna i miarodajna.

      • LOKOWANIE PRODUKTU.
        Kasia, z każdym dniem koszt realizacji reportażu i emisji w iTV Piaseczno rośnie. Proponuje już teraz zainteresować się możliwością promocji bo później będzie tylko drożej.
        Nie planujemy w naszych działaniach przedwyborczych sponsoringu żadnemu politykowi. Cytując klasyka, tylko kasa Misiu. Kasa. Płacisz masz, nie płacisz nie ma cię. Ceny umowne w zależności od ciężaru, ustalane indywidualnie z klientem.

        • Chyba to forum zamieniło się w dział reklamy! „Lokuje” się tu itv Piaseczno, a trochę wyżej pani radna Katarzyna przekonuje nas, że jest idealnym kandydatem na burmistrza, bo, cyt. „całe swoje dorosłe życie” była świetnym managerem i potępia wojenki na górze (między Dąbkiem a Lisem). Bogowie, uchrońcie nas od takiej „pokojowej” osoby! Wystarczy przyjść na zebranie wiejskie Józefosławia i posłuchać jak ta pani atakuje „sołtysa-starostę”, żeby sobie wyobrazić ewentualną przyszłą współpracę (nie można przecież wykluczyć, że starosta może być ten sam). To już nie byłaby „wojenka”, a walka na noże. Ja takiej burmistrzyni nie chcę i na tą panią głosować nie będę, chociażby mi dopłacali, albo pracę obiecali. Nigdy, przenigdy, bo to dopiero byłaby tragedia.
          Zresztą widać, jak pani K. napada na każdego, kto jej na odcisk nadepnie. Teraz przyszła kolej na pana Dynowskiego. Można się z czyimś zdaniem nie zgadzać, ale ubliżać, poniżać i dyskwalifikować jego pracę – to zwykłe chamstwo.

          • józek@ rozumiem, ze jak Panu ktoś pluje w twarz to udaje Pan, ze to deszcz pada.
            Dla przypomnienie, to pan Dynowski pierwszy mnie zaatakował, nie tylko pisząc nieprawdę, ale w dodatku pisząc zwykły paszkwil.

            Co do pana sołtysa Dąbka, to nikt Panu nie każe słuchać, czy też wiedzieć o tym, jak pan sołtys niefajnie zajmuje się sołtysowaniem i jak zaniedbuje tę funkcje kosztem naszej miejscowości. Doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego będąc druga kadencje starosta, a wcześniej wicestarosta, panu Dabkowi tak bardzo zależy na byciu sołtysem. Czy dla tych 500zł oraz inkaso, które otrzymuje z tytuły pełnienia tej funkcji, czy tez dla podbudowania własnego ego? A może z przyzwyczajenia? Pan Dabek przyzwyczaił się również do tego, ze przez te wszystkie lata, kiedy jest sołtysem robił co chciał, albo raczej nic nie robił. Teraz jednak pojawia się coraz więcej mieszkańców pytających, – gdzie jest sołtys Józefosławia i co ten sołtys robi? A niestety, jako sołtys nie robi nic. Natomiast z łatwością podpina się pod prace innych wpisując to do protokołu prac rady. O traceniu funduszu sołeckiego nie wspomniawszy. Zapewniam pana, panie józek@, ze mój głos ws pana Dąbka nie jest odosobniony.

        • Sorry, chyba coś źle zrozumiałam. Do niedawna przekonywałeś mnie Mariuszu, ze ITV jest po to, aby pokazywać lokalne sprawy i niemoc obecnej władzy, a do tego jest telewizja niezależna. Stąd zaproszenia na spotkania naszych mieszkańców z tą „niemocną” władzą. Teraz się okazuje, ze Józefosław jest z jakiegoś powodu traktowany przez ITV na „specjalnych” zasadach: – mieszkańcy mi zapłacą – przyjeżdżam, nie zapłacą, – nie przyjeżdżam. Jakoś nie słyszałam nic o tym, aby płacili Ci mieszkańcy Łbisk, Żabieńca, Zalesia, czy paru innych piaseczyńskich miejscowości. Otóż wyjaśniam, ze mieszkańcyJJ raczej nie zapłacą ITV. Jeśli będzie taka potrzeba, to są poważniejsze stacje telewizyjne, które przyjadą za darmo i nakręcą odpowiedni materiał. Tym bardziej, że od pewnego czasu, odkąd urząd zaczął płacić ITV za pewne materiały filmowe, to nawet ta niefajna i „niemocna” władza przestała redaktorowi przeszkadzać.
          Reasumując, – My tu w Józefosławiu, drogi redaktorze Kujaszewski, nieco inaczej postrzegamy lokowanie produktu i bardzo nie lubimy, kiedy ktoś nas traktuje niefajnie.

  19. Kasiu słyszysz dzwony ale brak ci wiedzy w którym kościele. Nie wiem co ci odpisać. Każda odpowiedź jest zła. Telewizja jest prywatna i ja będę decydował komu za free, a komu za kasę. Telewizja utrzymywana jest z moich prywatnych pieniędzy i nic ci do tego kto mi płaci i ile, a kto nie. Nie zapłacicie nie ma was. Koniec kropka. Z waszymi pieniędzmi, czy bez, dalej działamy. Zapraszaj kogo chcesz. A tak a’propos Józefosław czy Julianów to nie są twoje prywatne folwarki i nie wypowiadaj się za wszystkich mieszkańców. Nawet powyżej wpisy pokazują że twoje działania są szkodliwe dla tych wsi. Dąbek jednym palcem może więcej niż ty całymi garściami. Takimi działaniami i komentarzami nie budujesz pozytywnej atmosfery wokół swojej osoby, ale to nie mój problem.

    • Scharakteryzował Pan działalność pańskiej telewizji, która spełnia wszelkie kryteria prostytucji dziennikarskiej. Oczywiście jest to Pana telewizja więc ma Pan do tego prawo. Ale odbiorcy do których adresuje Pan przekaz mają też prawo te działania oceniać. Moja ocena Pana działalności jest negatywna. Zazwyczaj media (także prywatne) działają mniej więcej w ten sposób że relacjonują wydarzenia istotne z punktu widzenia społeczności do której kierują swój przekaz. Odbiorca widząc że jest to rzetelne źródło informacji ogląda, czyta itp. Czyli trafia do niego przekaz. Wraz ze wzrostem liczby odbiorców wzrasta potencjalny rynek reklamodawców, którzy w takim medium chcą zamieszczać swoje reklamy i z tego właśnie przychodu media są utrzymywane. Czyli można prowadzić biznes w zgodzie z etyka dziennikarską i ogólnie przyjętymi zasadami pracy dziennikarza, który w świetle polskiego prawa ma szereg przywilejów ale i obowiązków. Pan natomiast proponuje inne rozwiązanie : nie ma kasy nie ma obecności w mediach. Dodatkowo jednym za free innym nie, czyli uprawia Pan politykę, wspierając jednych a innych nie.
      Zarzuca Pan Pani Katarzynie brak poparcia mieszkańców dla jej działań, które według Pana prowadzone są z krzywdą dla Józefosławia. Przypominam że Pani Katarzyna posiada społeczny mandat do prowadzenia swojej działalności gdyż wyborcy w ostatnich wyborach samorządowych poparli jej kandydaturę i otrzymała mandat radnego Gminy Piaseczno. Miała odwagę poddać się ocenie wyborców i być może w najbliższych wyborach znowu podda się ocenie społeczności, którą dziś reprezentuje. Czy Pan ma taki mandat, który upoważnia Pana do wygłaszania tego typu zdecydowanych opinii na temat tego czego oczekują a czego nie mieszkańcy Józefosłąwia. Nie wiem gdzie Pan mieszka ale podejrzewam że nie w Józefosłąwiu.
      Mówi Pan że sołtys/starosta może bardzo dużo zrobić nawet jak tylko ruszy małym palcem. Pełna zgoda, wszyscy to wiemy. I właśnie tu leży problem, dlaczego w Józefosławiu jest tak źle skoro od lat mamy ‘swojego człowieka’ w najwyższych władzach gminy i powiatu (wiceburmistrz, wicestarosta, starosta kolejną kadencję). Nie sądzi Pan że jest to ciekawy temat do poruszenia dla dziennikarza ?
      Ile trzeba Panu zapłacić żeby wziął Pan ‘na warsztat’ ten temat ? A może to jeden z tych tematów, który jest niezgodny z prowadzona przez Pana polityką ?