Szkoła Józefosław

Sześciolatek w I klasie

Zgodnie z ustawą z dnia 29 grudnia 2015 r o zmianie ustawy o systemie oświaty obowiązkiem szkolnym zostaną objęte dzieci 7-letnie. Rodzice 6-latków staną przed dylematem: czy wysłać dziecko do I klasy, czy pozostawić je w oddziale zerowym?

Moim zdaniem wiek dziecka nie powinien być najważniejszym wyznacznikiem przy podejmowaniu decyzji.

Kluczowe za to powinny być:

• dojrzałość szkolna dziecka,
• warunki w placówce,
• gotowość rodziców do wypuszczenia dziecka z gniazda.

Na dojrzałość szkolną składa się wiele elementów, między innymi: sprawność ruchowa i manualna dziecka, jego samodzielność, umiejętność nawiązywania kontaktów z rówieśnikami i dorosłymi, reakcja na ocenianie, współdziałanie z innymi czy podporzadkowanie się obowiązującym za-
sadom. Z tej perspektywy nie każ-dy 7- czy 8-latek spełnia te wymogi, a wielu 6-latków już tak.

Dziecko, które uczęszczało do zerówki przedszkolnej bądź szkolnej, jest przygotowane do dalszego etapu nauki i kolejnych wyzwań. Wydaje mi się, że wstrzymywanie dziecka po odbyciu rocznego przygotowania powinno mieć miejsce w szczególnie uzasadnionych przypadkach.

Szkoły od czterech lat przygotowywały się do przyjęcia sześcioletnich dzieci w swoje progi. Dotyczy to nie tylko dostosowania warunków lokalowych (sale lekcyjne, place zabaw, łazienki, stołówka), ale również organizacji dnia, opieki czy chociażby pracy wychowawcy. Nauczyciele nauczania początkowego mają odpowiednią wiedzę o rozwoju małego dziecka i umiejętnie przeplatają naukę z zabawą i wypoczynkiem.

Przez 18 lat mojej pracy w placówkach oferujących międzynarodową edukację uczestniczyłam właśnie w takim modelu, w którym 6-letnie dziecko rozpoczyna naukę w I klasie. Pobyt dziecka w szkole okazywał się problemem nie tyle dla samego 6-latka, co dla jego rodziców, którzy nie byli jeszcze gotowi na usamodzielnianie się swojej pociechy. Często rodzicom wydaje się, że ich dziecko nie jest jeszcze gotowe na nowe wyzwania i wypuszczenie go spod opiekuńczych skrzydeł
- najpierw do przedszkola, potem do kolejnych szkół – jest trudnym momentem. Jako mama dwóch prawie dorosłych synów temat samodzielności moich dzieci przerabiam właściwie nieustannie.

Należy jednak pamiętać, że obecnie dzieci szybciej się uczą i wiele z 6-letnich dzieci jest gotowych do zdobywania nowych doświadczeń takich właśnie jak pójście do klasy I. Boimy się obciążenia dziecka, ale uderzmy się w pierś – może to nie szkoła, ale my sami czasem przeciążamy je, nadmiernie wysyłając na dodatkowe zajęcia sportowe, kulturalne, językowe? Dajemy dziecku wspaniałe możliwości rozwoju, ale również stawiamy przed nim dodatkowe zadania i wymagania.

Sytuacja w polskiej oświacie na przestrzeni ostatnich lat była bardzo zmienna. Jeszcze zanim weszły w życie nowe przepisy, wielu rodziców decydowało o wcześniejszej edukacji swojego dziecka, uważając, że pociecha wyprzedza rówieśników inteligencją i zdolnościami. Przez lata ci rodzice, chcąc wysłać 6-letnie dziecko do I klasy, musieli uwodnić, że jest ono do tego gotowe. Z kolei w momencie wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6-latków wielu rodziców udowadniało, że ich 6-letnie dziecko nie jest gotowe do pójścia do szkoły. Obecnie rodzice mają możliwość podjęcia samodzielnej decyzji i powinni z tego prawa mądrze skorzystać.

A może rozważając za i przeciw, warto skorzystać z doświadczeń innych? W większości europejskich państw sześciolatki są już w szkołach, w niektórych rozpoczynają naukę nawet w wieku 4 czy 5 lat. I tak dla przykładu:
• czterolatki są objęte obowiązkiem szkolnym w Luksemburgu,
• w wieku 5 lat dzieci rozpoczynają naukę na Cyprze, Węgrzech, w Holandii, Wielkiej Brytanii,
• sześciolatki idą do szkoły na Litwie, w Niemczech, Austrii, Belgii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Islandii, Liechtensteinie, Norwegii, Portugalii, Czechach, Słowacji, Słowenii i we Włoszech.

Oczywiście dane te nie są żadnym wyznacznikiem, dają jednak do myślenia.

Zachęcam do podjęcia decyzji o rozpoczęciu przez Państwa 6-letnie dziecko nauki w I klasie szkoły podstawowej, ponieważ nasze 6-latki nie różnią się w rozwoju od ich rówieśników z Europy Zachodniej, a piaseczyńskie szkoły podstawowe będą dla nich miejscem bezpiecznym, przyjaznym i radosnym.

My ze swojej strony postaramy się pomóc naszym piaseczyńskim rodzicom w podjęciu decyzji dotyczącej rozpoczęcia przez 6-latki edukacji w szkole bądź kontynuowania jej w oddziale zerowym.
W tym celu odbędą się dni otwarte we wszystkich naszych szkołach podstawowych. Dyrektorzy zaprezentują warunki i możliwości swoich placówek. Odbędą się też spotkania dla rodziców z psychologiem na temat gotowości szkolnej dzieci 6-letnich.

Warto zwrócić też uwagę na jeszcze jeden, praktyczny aspekt: 6-latki, które rozpoczną naukę w I klasie w roku szkolnym 2016/2017 – z uwagi na mniejszą konkurencję w swoim roczniku – będą miały łatwiejszy dostęp do liceów i uczelni wyższych.

Z kolei ze społecznego punktu widzenia, więcej 6-latków w szkołach oznacza więcej miejsc przedszkolnych dla dzieci 3-letnich, co umożliwi skorzystanie z bezpłatnej opieki przedszkolnej naszym młodym piaseczyńskim rodzinom.

Hanna Kułakowska-Michalak
II Zastepca Burmistrza Miasta i Gminy Piaseczno

Podoba ci się:

Komentarzy (5)

  1. Ja również uważam że 6 latek doskonale da sobie radę w klasach I-III. Natomiast problem rozpoczyna się w klasie czwartej. Kto ma starsze dzieci ten wie o czym mówię. Nie wiem czy w innych krajach gdzie 6 latki rozpoczynają edukację, materiał w klasie czwartej jest tak obszerny, wątpię.

  2. Istotne jest z jakiego miesiąca jest dziecko, w tym wieku jest duża różnica między dziećmi ze stycznia a tymi z grudnia. Przymusowe wypychanie do szkół dzieci z końca roku, które we wrześniu sześciu lat jeszcze nie mają jest przesadą. Dobrze, że rodzice mają wybór.

  3. Dlaczego nikt nas nie informuje,że w czwartek jest organizowane spotkanie w tej sprawie w SP w Jozefoslawiu?

    I znow bałagan i chaos –
    czyli bez zmian.

  4. Przedszkole jest otwarte cały rok, za wyjątkiem dni ustawowo wolnych od pracy, natomiast w szkole ciągle robią sobie wolne, jest przerwa świąteczna, ferie, wakacje. Wolnych dni w szkole jest więcej niż dwoje pracujących rodziców ma rocznie urlopu…Nie przemęczają się, a rodzice muszą stawać na głowie aby zapewnić dziecku opiekę.
    Super dostosowanie polskich szkół do potrzeb małych dzieci to niezły kit. Z dywaników to raczej się tam nie korzysta, bo jest materiał do przerobienia i siedzenie w ławkach minimum 5 godzin dziennie. Regularnych posiłków jak w przedszkolu też nie ma, jedzenie nosi się w tornistrach. W polskiej szkole jest jeszcze coś czego nie ma nigdzie indziej – ZMIANOWOŚĆ. W Anglii, Niemczech i innych krajach stawianych tu jako przykład, zmianowość dotycz raczej kierowców autobusów, a nie dzieci.

  5. „Na dojrzałość szkolną składa się wiele elementów, między innymi: sprawność ruchowa i manualna dziecka, jego samodzielność, umiejętność nawiązywania kontaktów z rówieśnikami i dorosłymi, reakcja na ocenianie, współdziałanie z innymi czy podporzadkowanie się obowiązującym zasadom. Z tej perspektywy nie każ-dy 7- czy 8-latek spełnia te wymogi, a wielu 6-latków już tak”

    Dodałbym jeszcze : liczy się TŁO -zależy do jakiej grupy, szkoły trafi dziecko.
    Jeśli będzie w niej kilku kompanów w niedojrzałości to porażki będą mniej poniżające, będzie się z kim porównywać.
    Jeśli trafi do grupy bardzo silnej fizycznie, psychicznie może mieć problemy.
    Mamy już 26 lat kapitalizmu i ludzie już wiedzą już na czym ten ustrój polega. Od 1 -roku życia niektórzy rodzice stwarzają w domach atmosferę rywalizacji, narcyzmu, konkurowania, wywyższania się, nieustannego PR-u własnej osoby, itp. a najłatwiej robi się to kosztem słabszych.
    Szkoła jeszcze tego nie ogarnia, pedagodzy myślą że jak sami w dzieciństwie spędzili czas beztrosko na trzepaku to teraz jest tak samo…
    A teraz jest wyścig szczurów sterowany przez rodziców. Wejście do szkoły z przewagą nad innymi w sporcie, języku, akrobatyce, asertywności itp. daje szansę na lepszy start i lepszą pozycję w grupie.
    Więc nie dziwi jak pierwszaczek (z dużą „dojrzałością” szkolną) przewrócony przypadkiem przez trzecioklasistę na korytarzu jasno i wyraziście zakomunikuje swe niezadowolenie starszemu koledze: „kurwa co ty odpierdalasz!”
    Taki da radę …