widok z okna

„Jesteśmy na peryferiach Chylic i Piaseczna ale na co dzień żyjemy w Józefosławiu…”

Być może nie każdy wie o tym, że tuż za torami znajduje się okolica, w której mieszkańcy mogą tylko pomarzyć o niektórych „luksusach” infrastruktralnych dostępnych w Józefosławiu. Na prośbę mieszkanki publikujemy apel i przekazujemy sprawę do radnej Julianowa i Chylic Hanny Krzyżewskiej.

Szanowni Państwo,

Jako mieszkańcy osiedla Biedronka na ul. Urbanistów borykamy się z problemami:

- braku jakiegokolwiek miejsca do zabaw dla naszych dzieci
- zapuszczonej i rozkopanej okolicy naszego osiedla
- brakiem chodników do szkoły, przystanku i najbliższego sklepu
- braku przestrzeni, gdzie można byłoby bezpiecznie wyjść poza teren domu.

Jak należy postępować z Gminą (??) żeby podjąć ten temat i zainteresować włodarzy brudną, zaśmieconą okolicą na skrzyżowaniu ul Julianowskiej i ul. Urbanistów, brakiem wspólnej przestrzeni do przebywania z dziećmi, brakiem podstawowych norm bezpieczeństwa dla poruszania się pieszo po okolicy.
Wokół powstaje coraz więcej inwestycji i osiedli i nic nie wskazuje na to żeby w ślad za inwestycjami szły prace sprzyjające poprawie życia w okolicy. Nie mamy zamkniętego osiedla ze wspólnymi uliczkami wewnętrznymi, które mogłyby być namiastką bezpiecznej przestrzeni. Dookoła naszego osiedla jest ruchliwa ulica, na którą bezpośrednio wychodzą dzieci chcące pobyć ze sobą na dworze.

Droga do szkoły jest po prostu bardzo niebezpieczna a dramatyczny stan estetyczny okolicy daje poczucie, że mieszkamy na wysypisku śmieci. Mówię tu o składowisku odpadów na terenie wynajmowanym przez prywatną firmę (skrzyżowanie Julianowskiej i Urbanistów przy torach) a za płotem szkoła i przedszkole, o wykopach i niebezpiecznym terenie przy domach Biedronki od strony ul. Cichej Łąki.

Trudno pozostawać obojętnym mijając codziennie tak przygnębiający obraz w drodze do domu. Nasze dzieci nie mają gdzie się bawić i jeżdżą na rowerkach po ruchliwej ulicy. Najbliższy plac zabaw jest bardzo oddalony i trzeba tam jeździć samochodem 15 min od domu.

Wraz z nadejściem wiosny chcemy, żeby nasze dzieci mogły się bezpiecznie bawić RAZEM! Na terenie do tego przeznaczonym.

Bardzo proszę o pomoc w zapoczątkowaniu tego tematu. Mieszkańcy deklarują bardzo duże zaangażowanie w tym temacie, prawie wszyscy mamy dzieci na osiedlu.

Administracyjnie podlegamy pod Piaseczno, jesteśmy na peryferiach Chylic i Piaseczna ale na co dzień żyjemy w Józefosławiu, tutaj robimy zakupy, wysyłamy dzieci na zajęcia pozaszkolne, mieszkamy i angażujemy się w życie społeczne.

Z poważaniem i prośbą o merytoryczną pomoc.

Podoba ci się:

Komentarzy (70)

  1. Jak się kupuje od dewelopera nieruchomość na zadupiu, to takie są efekty. To już lepiej byłoby kupić coś w okolicach Zalesia, Henrykowa-Urocze, Jazgarzewszczyzny czy gdzieś w lesie. Infrastruktura podobna, ale przynajmniej są zalety ciszy, spokoju, przyrody i lokalnie korków nie ma. Też zadupie, ale z urokami. A jak powstanie Puławska-bis, może być stamtąd lepszy dojazd do W-wy niż obecnie z Józefosławia.

    To jest efekt wydawania pozwoleń na budowę gdzie popadnie. Tam powinny być co najwyżej wolnostojące domki jednorodzinne na dużych działkach, a nic gęstszego. Wtedy każdy miałby plac zabaw na podwórku i świadomość co kupił.

    Deweloper kupił tanio działkę i zbudował coś, w polu, bez infrastruktury. Ludzie kupili taniej, on zarobił swoje, i się ewakuował. Nie można wierzyć w obietnice i komputerowe wizualizacje. Jak dobuduje się tam drogę, to przy takim mechaniźmie kolejny deweloper postawi kolejne osiedle w polu, a ludzie kupią licząc że wyproszą drogę, przedszkole, plac zabaw.

    • Pole to Ty masz w głowie….szczere i puste.

      • Lokalizacja!
        Najważniejszy czynnik wpływający na cenę nieruchomości.
        Co ma w głowie osoba kupująca mieszkanie w takim miejscu?
        Lokalizacja jest tam fatalna. Wygląda jak jakieś czworaki z PGR-u.

        Albo zakłada, że to miejsce jest fatalne, ale cena mieszkania to odzwierciedla i kupuje tanio.

        Albo zakłada, że za 2, 5 czy 10 lat okolica się zmieni, wiec podejmuje ryzyko. Tylko musi mieć ku temu jakieś przesłanki. Plan inwestycji, wydane pozwolenia na budowę, strategię gminy, cokolwiek. Oczywiste jest to że nie wierzymy temu kto mieszkanie sprzedaje.

        Albo ten ktoś nie myśli, święcie wierzy deweloperowi, czyli ma pustkę w głowie. Jest naiwny jak dziecko.

        Dlaczego ludzie kupiliście tam mieszkania? Chcecie teraz by gmina wam się dołożyła i zwiększyła ich wartość? One od początku miały niższą wartość niż mieszkania w lepszej lokalizacji. I pewnie nadal będą taką miały, a prawdopodobnie stracą na wartości.

        W Piasecznie od dawna wiadomo, że deweloperzy mają raj. Proponuję wygooglować hasło o Piasecznie „raj dla deweloperów, piekło dla mieszkańców”. Ilość przykładów przeraża.

        Nikt nie będzie budował specjalnej infrastruktury dla jednego osiedla w polu. Te same pieniądze wydane w miejscu o znacznie większym zagęszczeniu pozwalają korzystać z infrastruktury znacznie większej ilości mieszkańców, co przekłada się na znacznie więcej głosów w wyborach.

        • Po pierwsze nie obrażaj ludzi, co Ty masz w głowie osądzając kogoś, poprzez insynuacje, że jest głupi bo kupił takie a nie inne mieszkanie? Po drugie, nie każdego stać na mieszkanie o większym metrażu za 600-700 tyś., może Ciebie, i nie każdy chce mieszkać w klitce, w bloku, pewnie też brudnych klatkach i chodnikach, itd. Więc nie z łaski swojej nie obrażaj i nie osądzaj, może najpierw zacznij od siebie…

          • To nie Kaszanka wylewa publicznie łzy nad swoją niedolą mieszkaniową pokazując dzieci bawiące się gruzem na pobojowisku, narażanie dzieci na niebezpieczenstwa to nieodpowiedzialność rodziców.

            • Cóż, ma prawo się wypowiadać, jak każdy inny mieszkaniec, czy nie wolno jej bo Tobie się coś nie podoba?

              • Każdy ma się prawo wypowiadać, i dobrze że autorka tekstu się wypowiedziała bo jeżeli na tych osiedlach dzieci są narażane na niebezpieczeństwo, to problem trzeba zaadresować, a nie tuszować sprawę i udawać że problemu nie ma.

    • Teren wokół Osiedla Biedronka I to własność developera. Który w kolejnych latach posuwa się coraz dalej i buduje sukcywnie nowe Osiedla. Jest więc plac budowy. Mma nadzieję, że będzie lepiej jak pole zostanie zabudowane i powstana nowe Osiedla. WMBiedronka I postara się zmienić elewacje domów na bardziej nowoczesne i i w innych kolorach. Mam nadzieję, że kiedyś developer powiększy ulicę K.Gruszy tak jak jest to planach zagospodarownia przestrzennego. Ulic Kwinącej Gruszy, Cichej Łąki, Dzikiej Jabłoni nie mozna zamknąć bo są to to ulice w zasobach gminy , przejęte z mocy praw jako drogi dojazdowe.

  2. Nareszcie ktoś to zauważył!! Gmina sprzedając grunty na zabudowę mieszkaniową ma obowiązek zadbać o otoczenie. To na ul. Urbanistów jest tragiczne, brudne i zaniedbane. Mieszka tu mnóstwo rodzin z dziećmi a nowe budowy trwają. Domy wcale nie są „tańsze”. Wiele dzieci bawi się na tych wykopanych dołach i to jest bardzo przykry!! widok. Okolicę zdominował jeden developer – czy Gmina nie widzi co tam się dzieje? Zapraszamy na wycieczkę objazdową po okolicy i poważne potraktowanie sprawy!! Śmietnik przy torach i przy samej szkole – dramat i wstyd dla radnych.

  3. „Dobry adres Nasza inwestycja zlokalizowana jest w bardzo dynamicznie rozwijającym się rejonie położonym na południowych krańcach Lasu Kabackiego – na pograniczu Warszawy, Piaseczna i Józefosławia, przy ul. Urbanistów.
    Rejon ten jest uważany za jedną z najatrakcyjniejszych i najbardziej prestiżowych części aglomeracji warszawskiej.”

    To bełkot marketingowy ze strony developera. Oglądaliśmy tam kilka lat temu segment, ale zrezygnowaliśmy przyjrzawszy się zdewastowanej, zaśmieconej okolicy, w której nie ma gdzie nosa wyściubić poza dom. Makabra dla dzieci szczególnie.

    • Niezłe. Zapomniał dodać że w pobliżu uzdrowisko i zdrowe powietrze (Konstancin), najnowocześniejsza szkoła w Polsce (Centrum Edukacji i Sportu w Mysiadle), metro (na Kabatach), niedaleko do obwodnicy Warszawy (a stamtąd w 3 godziny w góry i nad morze), rozrywka dla dzieci (Centrum Edukacji Kopernik).
      Jak widać, niektórzy w ten marketing uwierzą.

  4. Gmino obudź się..
    Większość z nas ma dzieci, o które każdego dnia się boimy, że coś się stanie zważywszy na fakt dość dużego ruchu na ulicy przy domkach.
    Dodatkowo Nasze dzieci nie mają się gdzie bawić, mimo że za domami jest wielkie puste pole. niestety najcześciej korzystają z niego miejscowe pijaczyny a z dawnej świetności ostał się tylko zdezelowany trzepak.
    Co więcej syf i brud dookoła jest taki, że nawet z psami jest problem żeby spacer obył się bez skaleczeń..
    Prosimy o wzięcie naszego apelu bardzo serio. Wiosna idzie chcielibyśmy mieć szansę bezpiecznie i w miłej okolicy wychowywać nasze dzieci..

    • Gmino. Obudź się. Bo my nie chcemy się obudzić, dalej chcemy śnić.
      Kupiliśmy mieszkania w szczerym polu i teraz dobuduj nam infrastrukturę, zagospodaruj okolicę, bo deweloper obiecał ale nie spełnił obietnic. Przegoń pijaczków, zrób wybieg dla psów, sprzątaj systematycznie wokół osiedla. Zadbaj o nas szczególnie, bo jak tu żyć na wielkim pustym polu.

      Bez obaw, gmina da pozwolenia na wybudowanie na tym polu jeszcze kilku osiedli, żeby więcej ludzi podzieliło wasz los.

  5. Cudów nie ma. Można kupić mieszkanie na Mokotowie – bardzo drogo. Na Ursynowie – nieco taniej. Na Józefosławiu i Mysiadle – taniej. Na jakimś odludzi za torami pomiędzy Józefosławiem i Chyliczkami – jeszcze taniej.

    Deweloperzy będą wciskać kit, tradycyjnie. O blokowiskach przy Geodetów pisano w folderach reklamowych że blisko metra, i załączano mapkę w takiej skali, że rzeczywiście stacja na Kabatach wyglądała o rzut beretem.

    Deweloper, nie przymuszony przez gminę zarówno przepisami, jak i prawdziwym nadzorem budowlanym, zrobi tyle co musi (albo i nie musi) i się zmyje. Chętnie postawi osiedle w środku błota, bez infrastruktury, jeśli urząd pozwoli i znajdą się naiwni. Potem naiwni będą płakać, żeby im wybudować chodnik, drogę, plac zabaw, przedszkole, szkołę i szpital. To się nie da, nie jesteśmy Szwajcarią. Jak będzie się do takich miejsc budować, to cwani deweloperzy postawią jeszcze sto osiedli na jakiś pustych polach, a budżet gminy się zawali od budowania tam dróg.

    Rozumiem próbę nacisku, ale jedynym sposobem na to jest nie kupowanie mieszkań na osiedlach w szczerym polu, zmiana planu zagospodarowania (i zablokowanie tym sposobem wydawania pozwoleń) oraz pilnowanie deweloperów przez nadzór budowlany. Deweloperzy często oszukują, to taka branża. Kto lepiej zbija koszty ten lepiej zarabia.

    Swoją drogą, lepiej kupić z rynku wtórnego, gdy można obejrzeć okolicę, niż kupować od deweloperów na wiarę, że spełnią obietnice. Albo wierzyć, że powstanie kiedyś inwestycja typu droga czy szkoła. Puławska-bis miała startować z budową w 2005, potem miała być na EURO 2012, a teraz dobrze będzie jak zbudują ją do 2020.

    Ci którzy tam mieszkają dali się po prostu naciągnąć i teraz chcą koszty swojego błędu przerzucić na innych. Inną sprawą jest sojusz deweloperów z urzędnikami, którzy pozwalają bez ograniczeń kręcić biznes, a ofiary są potem tego typu jak w tym przypadku. Przykre, ale prawdziwe. Od dawna trzeba ograniczyć budowanie nowych osiedli, a to wymaga zmiany planu zagospodarowania.

    • Każda gmina, która daje pozwolenie na zabudowę musi się liczyć z koniecznością zapewnienia infrastruktury wokół osiedli! To nie jest żadna łaska ani uprzejmość ani buta mieszkańców, że tego oczekują. Słabe jest to, że po 6 latach zamieszkania musimy jako mieszkańcy egzekwować to na drodze próśb i konsultacji. To powinno być obligatoryjne dla gminy i stanowić absolutny MUS dla developera. Kto na to pozwala? Za płotem są kolejne reklamy developera z hasłem „domy pełne przestrzeni”. Super, a gdzie przestrzeń do życia dla mieszkańców? Domagamy się jej nie prosząc już tylko egzekwując nasze prawa.

  6. Nie mam niestety dobrej wiadomości dla mieszkańców tych osiedli. Gmina NIE MUSI zapewnić terenów do zabawy dla dzieci na prywatnych osiedlach. Jak mniemam, to nie gmina sprzedała deweloperowi ziemię, tylko prywatny właściciel. Ci, co kupili od dewelopera domy, widzieli co biorą i gdzie. Na budowę ul. Julianowskiej czekaliśmy od kilkunastu lat (ja mieszkam 18 – walczyłam o nią od dawna – jest dopiero od ub. roku), a więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Osiedla Biedronki I i II leżą administracyjnie w Piasecznie i nie jest to mój okręg, niemniej obiecuję zająć się w miarę możliwości porządkiem, a raczej za pośrednictwem Straży Miejskiej wymusić go na właścicielach terenu. Jednak najwięcej mogą sami mieszkańcy. Józefosław i Julianów organizuje co jakiś czas wspólne sprzątanie okolicy – proponuję skrzyknąć się i zrobić COŚ (sprzątanie) wspólnie. W razie podjęcia takiej inicjatywy radni mogą pomóc zorganizować worki i rękawice, a po sprzątaniu – odbiór odpadów. Czekamy na kontakt. Drogę mejlową i „forumową” już Państwo przetarliście, teraz kontakt będzie łatwiejszy.
    Pozdrawiam,
    Hanna Krzyżewska, radna RM

    • Przecież to osiedle w szczerym polu:

      https://www.google.pl/maps/@52.0890973,21.0553126,3a,60y,24.19h,82.63t/data=!3m6!1e1!3m4!1sYQwUS8VS4WhOe_c1co76NA!2e0!7i13312!8i6656

      Jak tam prowadzić infrastrukturę za pieniądze gminy?

      • Infrastrukturę można prowadzić poprzez doprowadzenie chodnika od Julianowskiej wzdłuż Urbanistów, wyznaczenie placu zabaw. Czy na prywatnym terenie każdy może zrobić wysypisko śmieci? Jak mamy sprzątać w rękawicach odpady budowlane, wykopy z gminnych studni, słupy energetyczne, hałdy gruzu po budowie? Tu nie chodzi o papierki tylko pobojowisko i bezpieczeństwo dzieci. Co można zrobić żeby miały gdzie wyjść na dwór? Kto pozwala na ten syf za płotem przy torach? Rozumiemy, że chodnik nie powstanie jutro, ale warto pochylić się nad zabudową w tym miejscu, ona trwa a bajzel wokół narasta. Prosimy o wsparcie organizacyjne i merytoryczne a nie o rękawice. Każde osiedle w Józefosławiu jest „prywatne” czy to oznacza, że nie muszą wokół powstawać chodniki a firmy mogą robić pod nosem mieszkańców co chcą. Zadbajmy o to razem! Pani Hanno, na prywatnym terenie nie można nawet dachu nad tarasem postawić bez pozwolenia więc dlaczego pozwalacie na działania developerów i prywatnych firm, które godzą w wizerunek podmiejskich gmin i nasze życie?

        • Chodników brakuje w gęściej zaludnionych miejscach. Choćby na całej długości ultra-zatłoczonej Geodetów. Ogrodowej. Tam są priorytety.

          Plac zabaw. Na prywatnym terenie może być prywatny plac zabaw. Czy tam są jakieś gminne działki? Plac zabaw czy tereny zielone powinny być gęsto wyznaczone w planie zagospodarowania. Gmina ma budować na Urbanistów plac zabaw, gdy na gęściej zaludnionych obszarach ich nie ma. Nawet w parku przy Ogrodowej nie miała za co postawić placu zabaw, i mieszkańcy się zorganizowali i wygłosowali sobie plac zabaw od sponsora Nivea. Sorry, są pilniejsze miejsca niż jedno osiedle w na odludziu.

          Proponuję zorganizować się na osiedlu, założyć stowarzyszenie społeczne, a potem jako stowarzyszenie (osobowość prawna) wytoczyć właścicielowi działki na której jest to wysypisko sprawę w sądzie. Najpierw wezwać przedsądowo o uprzątnięcie, a potem do sądu (także o odszkodowanie).
          Ogólnie stowarzyszenie jest skuteczniejsze od wpisów w necie. Tylko to wymaga trochę wysiłku.

          • Nie mają gdzie pobudować prywatnego placu zabaw, bo Biedronka i Owocowy Sad to są segmenty, nie ma tam wyznaczonych terenów wspólnych.
            Można by próbować usunąć płotki między ogródkami i w ten sposób stworzyć przestrzeń wspólną, ale na to musieliby się zgodzić wszyscy właściciele. Można też wydzierżawić od kogoś działkę i postawić prywatny placyk zabaw, ale do tego potrzebna jest wspólnota lub jakieś stowarzyszenie.

          • Nie rozumiem takich postaw jak Zorientowana. Tez glosowalismy za Nivea, dzieki naszym glosom tez tam jest. Mniemam, że Pani mieszka parę ulic dalej i juz boli, że moze gdzie indziej bedzie ładnie a Pani nie skorzysta. Codziennie dojeżdżamy geodetow do domu i tez doswiadzcamy problemu. Czy bojkotujemy przez to inne inwestycje w Pani okolicy? Nie. Jesli nie chcesz pomoc to nie przeszkadzaj. To nie jest prywatny teren tylko duze osiedle. Nastepne w toku. Bardzo zyczymy wszystkim mieszkancom Jozefoslawia kolejnych pieknych zmian w okolicy i liczymy na zrozumienie w problemie na Urbanistow. Bo widze ze zrozumienie jest skoro sami tego doświadczacie tylko skąd ten jad kiedy chcemy cos zrobić z samowolą developerow? Nie negujemy priorytetow, chcemy by problem na naszej ulicy tez byl zauważony i podlegał takiemu samemu wsparciu jak w innych miejscach. Bez dzielenia na my i Wy. Nie chcemy prywatnego placu zabaw tylko bezpieczeństwa dzieci i miejsca na wspolna zabawe. Wspolną, Pania tez zapraszamy! Tak jak teraz Pani korzysta z nievea dzieki glosom innych. Tu jest mnostwo miejsca wokol na kilka boisk tylko zawalone śmieciami. Fajnie byloby gdyby caly Jozefoslaw miał sportowe miejsce dla wszystkich dzieci, nie? Nie prywatne tylko wspólne.Tylko po co. Lepiej zablokować, wyśmiać i cieszyc sie ze skoro ja pod blokiem nie mam to inni tez nie beda. Brawo, tak trzymać. A my wspieramy dzialania na geodetow, skwerku, w domu kultury i gdzie sie tylko da i prosimy o nie pomijanie nas w działaniach. Tyle.

    • Brawo Pani Hanno, to super pomysł, zamiast siedzieć przed kompem, to niech mieskzańcy zakasają rękawy i wezma się do roboty. Bo jak narazie wyrzucają uschnięte choinki na pole przed domami. Mają obrośnięte płoty, Brudne, nigdy nie myte skrzynki na gaz. Tragedia.

  7. „dlaczego pozwalacie na działania developerów i prywatnych firm, które godzą w wizerunek podmiejskich gmin i nasze życie”

    Radni nie są od „pozwalania” – od tego są urzędy i urzędnicy, którzy mają zresztą swoje procedury i po ich spełnieniu nie mogą nie pozwolic bo trafią do sądu

    sprawa składowania odpadów budowlanych powinna być skierowana do odpowiednich urzędników i urzędów

    mam wrażenie, że pisanie w internecie apeli jest bezcelowe
    tu trzeba pisać pisma i wysyłać listami poleconymi – zmuszać do działania urzędy

    Radni są tylko pośrednikami a nie sprawującymi władzę

    • Od Radnych można wymagać by forsowali zmianę planu zagospodarowania. Gdyby tam nie można było wybudować osiedla, a np. tylko domki jednorodzinne, tematu by nie było. Można w planie zagospodarowania wymusić na deweloperach pewne działania. Minimalną ilość miejsc parkingowych, minimalną ilość powierzchni biologicznie czynnej. Tylko potem ktoś musi tego przypilnować, bo lokalny nadzór budowlany ma to gdzieś jak deweloper wywiązuje się obowiązków. Miejsca parkingowe to często fikcja, albo chwilowo deweloper wynajmie jakiś placyk obok. Powierzchnia biologicznie czynna to też fikcja, bo deweloper kładzie na całym terenie ażurową betonową kratkę, i twierdzi że tam będzie rosła trawa. Tylko że przy parkujących autach żadna trawa potem nie rośnie.

      Trzeba woli na zmianę planu zagospodarowania. Oraz woli by urzędnicy wypełniali swoje obowiązki. Dobrym przykładem jest obalona w sądzie (prawomocnie) niedawno decyzja środowiskowa do rozbudowy Auchan. Urzędnicy brali ją na wiarę, nie sprawdzili, nie dopełnili obowiązków, w rezultacie udzielono jej z naruszeniem obowiązującego prawa i sąd je unieważnił
      Urzędnicy działają z reguły w interesie deweloperów i inwestorów typu Auchan, a nie w interesie mieszkańców. Bezinteresownie? To jest pytanie. I z tym trzeba walczyć.

      Powinna być metoda na zmuszenie prywatnego właściciela do uprzątnięcia wysypiska na jego terenie.

  8. * w sprawie bałaganu – proszę monitorować do straży miejskiej w Piasecznie (lub policji) , podając adres lub ulicę składowania. Straż – mając dane właściciela działki (są to ogólnie znane informacje) – powinna obligować do sprzątania lub wlepiać kary…

    W sprawie placu zabaw- proponuję pismo do burmistrza, aby dostrzegł problem. Ja mieszkam niedaleko, Wilanowska, ale dopiero teraz dowiaduję się o problemach tam. Zatem już nawet taka korespondencja coś wnosi. Proszę apelować do gminy – to nie są duże środki, aby wygospodarować na teren zabaw.

    Powodzenia, trzeba gminę cisnąć.

    W Konstancin-Jeziorna jest taka instytucja jak budżet obywatelski , gdzie mieszkańcy zgłaszają ciekawą realizację i głosują. Jeśli duże poparcie – jest realizowana (place zabaw, chodniki itd). W Piasecznie tego nie ma. A może czas zacząć BUDŻET OBYWATELSKI w Piasecznie?

  9. Krzysztof Cieślak 1. Najłatwiej napisać coś na fb i czekać na odzew. Czy ktoś z piszących tego posta interweniował u radnego z tego terenu? Zna radnego? Zna telefon lub adres mailowy radnego? 2. Nowi mieszkańcy oczekują od Gminy zagospodarowania przestrzeni publicznej. Czy jak kupowali w tak odległym terenie lokale mieszkaniowe nie widzieli gdzie to jest? Czy pytali dewelopera o to czego teraz oczekują od Gminy? Przecież są to tereny prywatne i Gmina nie ma władania nad prywatnymi właścicielami co do wskazań zagospodarowania terenu. Miejscowy plan zagospodarowania określa pod jakie funkcje dany teren jest przeznaczony, ale Gmina nie ma możliwości ingerowania w szczegóły wykonawcze jeśli spełniają one warunki MPZP, tym bardziej, że zezwolenia budowlane wydaje Starostwo. Deweloperzy chcą wydusić maksimum zysku z inwestycji, a wszelka wspólna przestrzeń publiczna na ich terenie to straty. 3. Są mieszkańcy Gminy Piaseczno, którzy na normalną drogę asfaltową czekają kilkadziesiąt lat. Niestety budżet to nie worek bez dna. 4. Ulica Urbanistów, od strony Julianowskiej, w mojej ocenie jest w dobrym stanie. Niedogodnością jest jej przedłużenie ul. Polna i brak chodnika. Powstaje obecnie projekt budowy ulicy Polnej. 5. Baraki na ulicy Urbanistów, cóż to za argument? Istnieją od kilkudziesięciu lat, są na terenie prywatnym. teraz mieszkańcy je zauważyli? Te sterty gruzu leżą na terenach prywatnych nie Gminnych. Gdzie macie państwo miejsca parkingowe zagwarantowane w umowac h z deweloperem?5. Chcę mieszkańcom uświadomić, że za jakiś, bliżej mi niewiadomy, czas w/g istniejących planów ma koło ich osiedla przebiegać trasa mostowa, która będzie dość ruchliwa. Czy kupując lokale, mieszkańcy byli informowani o tym fakcie, przez dewelopera? 6. Albo mieszkańcy nie byli w pełni informowani przez dewelopera albo liczyli na Gminę, albo nie chcieli wiedzieć co dalej z ich przestrzenią wypoczynkową. 7. Dla tego terenu przewidziane są, ale w dalekiej przyszłości takie tereny. Obok gęsto zaludniony Józefosław i coraz gęściej zaludniany Julianów. To w tych obszarach w pierwszej kolejności będą prowadzone prace związane z przestrzenią publiczną szczególnie wzdłuż rowu Perełki. 8. Niestety, wymienione powyżej, przeze mnie fakty nie są dobre dla mieszkańców, a osobnym tematem jest dojazd zarówno do DW 721 jak do Puławskiej Emotikon frown . Z wyrazami szacunku dla Mieszkańców tego rejonu Piaseczna, Krzysztof Cieślak Radny Okręgu nr 7. Proszę o kontakt, postaram się pomóc

  10. Chyba juz po raz 10 na tym forum nawołuję to utworzenia niezależnej,bogatej i odrębnej Gminy Jozefoslaw składającej się z np.Jozefoslawia,Julianowa,Kierszka czy Chylic!

    Piaseczno pozbędzie się kłopotu i dojnej k…..y
    Wystarczy tylko jedna decyzja Premier Szydło…

    • To jest jedyne sensowne rozwiązanie a nie dokładanie do worka największej i chyba najbardziej zaniedbanej i zacofanej infrastrukturalnie gminy w Polsce.
      Może jakaś petycja?

    • P.Szydło niech lepiej wydrukuje orzeczenie Tybunału Konstytucyjnego.

  11. Bzdura, premier to ma co innego do podpisania w tej chwili. Jedyna korzyść z tego będzie dla sołtysa, bo wynajmie cały budynek na gminę.
    Nawiązując do tematu to nasza radna chyba szuka nowego elektoratu pod kolejne wybory. Mieszkańcy nie dajcie się nabrać!!, nasza radna to prędzej załatwi sobie nową wiatę dla przystanku gdzie moknie jadąc do gminy, niż coś dla was załatwi!!
    Aktywność w waszym rejonie będzie krótkotrwała i nic z tego nie wyniknie, podobne „zrywy” w sprawie waszej okolicy już były, a jak jest to widać :(

  12. Sprawę bałaganu zgłosiłam dziś do Straży Miejskiej.
    Szok – odpowiadając na zdanie: „To nie jest prywatny teren, tylko duże osiedle” – wyjaśniam, że nie tylko małe działki są prywatne. Wasza, prawdopodobnie należy do dewelopera, albo po kawałeczku do każdego domu, czyli są prywatne. Następny cytat: …” tylko skąd ten jad kiedy chcemy cos zrobić z samowolą developerow?” A co chcecie zrobić, bo nikt o tym nie napisał. Wy chcecie, żeby to zrobiła gmina! Ktoś zaproponował założenie stowarzyszenia i wytoczenie deweloperowi sprawy sądowej. I słusznie. Ale to musicie sami. Gmina i radni mogą jedynie pomóc. I wcale nie zauważyłam jadu w wypowiedziach, wręcz odwrotnie – dobre rady i wyjaśnienia.
    Pozdrawiam,
    Hanna Krzyżewska, radna RM

    • Pani Hanno, Osiedle Biedronka I oraz Osiedle Biedronka II to dwie odrębne nieruchomości wpisane do różnych ksiąg wieczystych ( jest to zabudowa jednorodzinna) . Każde Osiedle ma odrębną Wspólnotę Mieszkaniową, która powstała z mocy prawa. Ogródki przydomowe stanowią cześć nieruchomości wspólnej i zostaly dane do tzw. wyłączego użytku właścicielom segmentów lub właścicielom mieszkań ( w systemie 2 mieszkania w jednym segmencie) taki sam status posiadaja parkingi. Na kazdy segment jedno miejsce lub w przypadku drugim na każde mieszkanie jedno miejsce. Wyglada na to, że wszystko jest zgodnie z prawem. Na terenie żadnej Wspólnot nie ma miejsca na budowę placu zabaw dla dzieci. Natomist mam propozycję aby rozważyć możliwość wybudownia placu zabaw tam gdzie jest to możliwe. w najbliższym czasie skontaktuję się z Panią albo porzez fb lub telefonicznie. Pozdrawiam.

  13. Trochę niefajna „reklama” się zrobiła okolicy, a tak źle nie jest. Teren wokół Biedronki jest rzeczywiście nieciekawy – śmietnik firmy, która tam stacjonuje, podobnie za torami od julianowskiej – ale już po drugiej stronie Biedronki jest całkiem ładnie, bo czego autorka nie zaznaczyła w tekście, chodzi jej konkretnie o tereny przy kwitnącej gruszy i naprzeciwko Biedronki od tej właśnie strony. I dla sprostowania, ta okolica, to nie jedno osiedle na polu, tylko co najmniej cztery: Biedronka, Owocowy Sad 1 i 2 oraz osiedle Planety, dalej, już w stronę Chyliczek, choć droga fatalna, też znajdują się osiedla. Wszystkie są zadbane i nie zauważyłam śmietników, należałoby więc sprostować co nieco i uszanować mieszkańców. Co do parkowania, często przechodzę tamtędy i widzę, że mieszkańcy Biedronki nie parkują na swoich wykupionych miejscach, tylko niemal na „polu”. Jak to wygląda widać na jednym zdjęciu autorki teksu. Kolejnym, chyba największym problemem jest brak zamkniętego osiedla, brak ogrodzenia Biedronki. Trudno jednak wskazać winnego. Tak naprawdę największym problemem jest rzeczywiście brak placu zabaw dla dzieci, jakiegoś wyznaczonego i bezpiecznego miejsca do zabawy. Sama tego doświadczam w tej okolicy na co dzień. I o to bym najwięcej powalczyła. Teren, tzw. pole, naprzeciwko Biedronki jest spory, nie wiem do kogo należy, ale jeśli do gminy, to warto wziąć się już teraz porządnie o walkę o plac zabaw, czy mały park, zanim ten teren wykupi deweloper, a to się może stać lada chwila. Więc jeśli mieszkańcy Biedronki rzeczywiście chcą coś z tym robić, zapraszam do kontaktu, jako mieszkanka Owocowego sadu, chętnie o to powalczę i zmobilizuję do walki mieszkańców z mojego osiedla i sąsiadującego. Moim zdaniem to priorytet nr jeden w tej okolicy, dzieci jest tu sporo i przybywa, jeżdżą rowerkami po ulicy, bo nie mają się gdzie bawić. Kolejna sprawa, to śmietnik firmy, która znajduje się przy Biedronce oraz śmietnik/baraki za torami, ktoś chyba zapomniał o tym terenie? Za to też trzeba się wziąć, pisać listy, skargi, zgłaszać do straży miejskiej, itd. I kolejna ważna rzecz, chodnik przy urbanistów, rzeczywiście droga tam jest niebezpieczna, mieszkańców coraz więcej, a chodnika nadal brak. Czasami jest tam tak dużo ludzi na tej ulicy, że nie można ani przejść ani przejechać. Może chociaż wyznaczyć ścieżkę rowerową? Zastanawiam się też czy posesje prywatne przy urbanistów, zaraz za torami, nie powinny prawnie udostępnić miejsce do swobodnego poruszania się. Bo tereny posesji są ściśle ogrodzone płotami, a co z chodnikiem? Bo ogrodzenia na tę chwilę łączą się z ulicą…
    Czekam na kontakt mieszkańców w celu zmobilizowania mieszkańców do działania, bo jedna, dwie osoby nic nie wskóra, jest już nas coraz więcej, są tu 4 osiedla, które mogą powalczyć o naszą okolicę mz.owocowysad@gmail.com

    • Małe sprostowanie, chodziło o osiedle Parkowe, a nie Planety.

    • Z artykułu i komentarzy wynika, że lepiej trzymać się od okolicy z daleka. Po takich informacjach nie ma co tam myśleć o zakupie mieszkania czy segmentu. Czy jedno, czy 4 osiedla, faktem jest że w polu, bez infrastruktury.

      Ale tradycyjnie, po polskiemu, są marzenia o zamknięcie osiedla, bo takie zagrodzone od razu robi się ekskluzywne. Szkoda że takie pojęcie ekskluzywności mają np. w RPA czy przy fawelach w Brazylii, a nie w krajach europejskich na zachód od Polski. Pewnie jak się zagrodzi, to od razu zyska na wartości.

      Jak nie wiadomo do kogo teren należy, to wystarczy minimum wysiłku. Katastrat jest dostępny przez net, sprawdzić numer działki (przez net) i w księgach wieczystych (przez net) czyja jest działka. Nie znalazł się nikt na tym biednym osiedlu kto by to potrafił? Mógłby się nawet wybrać do urzędu pogrzebać w księgach, gdyby chciał nieco się wysilić. Lepiej narzekać w necie, zamiast się nieco zorganizować.

      Jeśli jest jakaś działka gminy, można wnioskować o przeznaczenie jej na tereny zielone z placem zabaw. Terenów zielonych nigdy za mało, a osiedli zrobiło się już zdecydowanie za dużo.

      Skoro deweloper sprzedał osiedle bez placu zabaw dla dzieci, to pewnie kupujący akceptowali taki stan. Gmina czy starostwo nie ma woli zmuszać deweloperów do czegokolwiek, nawet nie ma ochoty zmuszać do respektowania tego co mają obowiązek zrobić. W papierach łyka się gładko to co deweloper napisze, a potem nikt tego nie kontroluje. Jedynym sposobem zmiany podejścia deweloperów jest głosowanie portfelem, czyli kupowanie (wiem, drożej) takich nieruchomości, w których jest jakaś infrastruktura. Osiedle z miejscami parkingowymi, placem zabaw, ect. Jak jedynym kryterium jest niska cena, to skutki są widoczne.

      Jak mieszkańcy sami o swoje nie zadbają, to nikt tego nie zrobi. W starym systemie pewnie mieszkańcy sami zrobiliby plac zabaw na swoim terenie. Dogadali się, zrobili zrzutkę, włożyli trochę pracy, i mieliby plac zabaw dla swoich dzieci. Jednak tu widzę roszczeniowość, pt. kupiliśmy nieruchomości w kiepskim miejscu, to teraz niech z kasy gminy dobudują nam to czego tam brakuje. Dajcie działkę, zbudujcie plac zabaw, chodnik, ścieżkę rowerową, posprzątajcie na prywatnej działce, pilnujcie sąsiadów.

      Piękny jest tekst: „Zastanawiam się też czy posesje prywatne przy urbanistów, zaraz za torami, nie powinny prawnie udostępnić miejsce do swobodnego poruszania się. Bo tereny posesji są ściśle ogrodzone płotami, a co z chodnikiem? Bo ogrodzenia na tę chwilę łączą się z ulicą…”.
      A z drugiej strony „Kolejnym, chyba największym problemem jest brak zamkniętego osiedla, brak ogrodzenia Biedronki. ”
      Czyli zagrodźmy nasze osiedla, a żądajmy by inni swoje prywatne posesje udostępniły miejsce. Kali ukraść krowę – dobrze, Kalemu ukraść – źle.

      Zamknięte osiedla, grodzenie ich, to zmora całego Józefosławia. Tylko każdy wykazuje podobne podejście – moje zagrodzę, a przez innych chcę przejść. W efekcie ktoś kto chce przejść z Julianowskiej na Wilanowską, lub z Wilanowskiej na Ogrodową, czy z Ogrodowej na Osiedlową lub Wiejską, musi drałować dookoła np. przez Geodetów. Wtedy wyciąga samochód, bo daleko, a gdyby nie było płotów lub były po prostu przejścia dla pieszych, miałby 5 minut spacerkiem. I okolica by się ożywiła.

      Zamiast marudzić w necie trzeba się zorganizować, sprawdzić najpierw numery działek a potem czyje działki są w bliższej i dalszej okolicy, czy jest cokolwiek gminnego. Potem gminie zaproponować jakieś inne zagospodarowanie działek niż sprzedaż deweloperom. Założyć wspomniane stowarzyszenie. Wygospodarować placyk na swoim terenie i sklecić tam wspólnie plac zabaw. Zażądać od właścicieli nieruchomości sąsiednich uprzątnięcia śmietniska, jeśli łamie to prawo to nawet pójść do sądu. Monitorować i nasyłać straż miejską. Chodzić na zebrania radnych i wnosić własne punkty do dyskusji. Nic się samo nie zrobi. Urzędnicy mają was gdzieś… zróbcie coś by to się zmieniło. Od wpisów w necie nikomu nic nie przybyło.

      • Ech, taka oto polska mentalność, każdy mądrzejszy od drugiego, czepianie się słówek na porządku dziennym. Czy ja napisałam, że właściciele prywatnych posesji mają nam dać chodnik na urbanistów, czy napisałam że mam się sama ogrodzić a innym nie dać przejść? polecam czytanie ze zrozumieniem, ale wiem, to może być dość trudne… w każdym razie wyjaśniam, bo czytanie męczy: napisałam że zastanawiam się czy legalne jest niemal na ulicy postawienie płotu, tylko tyle! I dla wyjaśnienia, mi mimo wszystko jest przykro, że ta okolica została właśnie tak zbesztana, nie jest tak źle, widziałam w Piasecznie i okolicach jeszcze gorsze tereny i osiedla na naprawdę totalnych polach i bez dróg. Nie idąc daleko, od strony Chyliczek, kompletnie nie ma drogi, a pobocze idzie przez trasę szybkiego ruchu. To pole, które tak szumnie niektórzy nazywają, to kawałek niezagospodarowanego terenu, fakt, przy torach i w miejscu prywatnej firmy jest bałagan, reszta okolicy jest zadbana, a tu proszę takie śmietnisko nam zrobili…

    • Teren naprzeciwko ul.Kwitnącej Gruszy jest własnoscią Developera, który budował okoliczne Osiedla buduje nadal. Ulica Kwitnącej Gruszy będzie docelowo ok .10m szerokości i jej budowa leży w gestii developera. Zgodnie z inf. ze Starostwa developer określił Osiedle Biedronka I jako zabudowę jednorodziną , nie miał obowiązku zapewnić placu zabaw ani dodatkowego parkingu. Proszę spojrzeć w Akty notarialne . Baraki robotnicze zgodnie z ksiegą wieczystą są własnoscią Developera. Developer nic tam nie robi, bo może być tam jedynie realizowana wylącznie zabudowa niska np. garaże lub parking z uwagi na to, iż planowana jest w przyszłości w tym miejscu obwodnica. Jak się domyślam, na polu przed Osiedlem Biedronka I developer będzie sukcesywnie prowadził budowę podobną do tej którą aktualnie realizuje. Zgodnie z planem zagospodarownia przestrzennego ulice Dzikiej Jabloni oraz Cichej Łąki będą przedłużone i przetną ww pole aż do ulic Przesmyckiego i dalej. Można oczywiście podjąć próby zmuszenia developera do wygrodzenia terenu naprzeciwko Osiedla Biedronka I ale czy mieszkańcy , którzy parkują na tym polu lub obok samochody w tej chwili chcą?
      Mieszkamy w trudnym miejscu ale sami o to miejsce nie dbamy. Trawnik przy ul.Cichej Ląki róg Urbanistów, który jest częścią nieruchomosci współnej Osiedla Biedronka II został przez Wspólnotę Biedronka II całkowicie zapuszczony. Gdzie jest Zarząd Biedronki II. Skrzynki gazowe w większości segmentów nigy nie widziały ścierki. Wspólnota Biedronka I zleca dwa razy w roku firmie ogrodniczej wykonanie porządku na trawnikach. Ale każdego dnia musimy oglądać śmierdzący zapuszczony trawnik na rogu ul.Urbanistów / Cichej Ląki. który nie jest naszą własnością, jest on bowiem częścią nieruchomości wspólnej WM Biedronka II przy ul Urbanistów, która ma prawny obowiązek dbania o ten trawnik oraz o trawnik ul. Dziekij Jabłoni/ Urbanistów.Wzywaliśmy nie raz straż miejską i bez efeku. Mogę jedyniez tego miesca apelować do mieszkańców Osiedla Biedronka II przy ul. Urbanistów aby zrobili porządek także przed swoimi segmantami. Z niektórych wypowiedzi wnioskuję , że piszą je mieszkańcy Biedronki II . Do roboty Szanowni Państwo. A w kwestii Stowarzyszenia. Może należałoby takie Stowarzyszenia założyć. Bo większa siła przebicia i możliwość nacisku. To kto zakłada ? Chętnie się włączę.

      • Kto zakłada? Każdy ogląda się na innych. Może samemu wystartować? Trzeba będzie prezesa, zastępcy, skarbnika, statutu, rejestracji (parę miesięcy). Stowarzyszenie ma inną siłę przebicia, ale trzeba trochę własnego wysiłku. A każdy zwykle woli pojechać na cudzych plecach, albo wołać w necie „niech gmina zrobi”.

  14. jak się mieszkańcy zmobilizują, przyjdą na zebranie wiejskie grupą, przegłosują swojego kandydata na sołtysa to macie spore szanse, że coś się zmieni:) Powodzenia!

    • To nie wieś. sołtysa się nie wybiera.

    • Sołtys g… może. Co najwyżej uprzejmie prosić. Nie ma żadnej realnej władzy.

    • Ulica Urbanistów jest ulica graniczną pomiedzy Piasecznem i Jozefosławiem. Więc my wybieramy Burmistrza a nie sołtysa. Józefosław wybiera sołtysa.

  15. O placu zabaw to nie śmiem nawet marzyć, Natmiast CHODNIK na Urbanistów od osiedla Biedronki do Juliasnowskiej (czyli 300-350 m) to chyba naprawdę niewiele….a jak zbyt wiele to może wykoszzenie 1m przy drodze chwastów I wysypanie tam gryzu zeby bylo czym chodzić to juz mimimum jakie mozna zapewnic.
    Czlowiek placac podatki chociaz takie minimum to powinien otrzymac od gminy….

  16. bardzo przejmujący głos mieszkańców tej okolicy i szczerze współczuję mieszającym przy ulicy Urbanistów (o ironio!), zwłaszcza, jeżeli jeszcze mają wieloletnie kredyty…

    Oto urbanistyka „łanowa” i jej konsekwencje. Niestety chyba jesteście pozostawieni sobie samym. Co to dużo mówić, kto może niech stąd ucieka, szkoda dzieci. Na zwykły chodnik będziecie teraz czekali latami.

  17. Ludzie, trochę pokory.
    W pierwszej kolejności zróbcie geodetów (drogę i chodniki). Następnie Wilanowską (chodnik i drogę) od cyraneczki od lasu Kabackiego.
    To są priorytety!

    • Nie, priorytetem jest chodnik do Urbanistów. Proponuję protesty, by rząd przesunął tam środki przeznaczone na drugą część obwodnicy Warszawy.

      Na poważnie, to mieszkańcy mają tam przerąbane, i trzeba patrzeć trzeźwo. Latami tam się nic nie zmieni. Co najwyżej jakiś deweloper dobuduje kolejne osiedle, jak znajdzie naiwnych. Chodnik na Julianowskiej budował się chyba ponad dekadę. Dlatego lepiej zakasać rękawy i zrobić coś samemu (wspomniany tłuczeń), za własną prywatną kasę. Gmina ani nie ma ochoty, ani środków, ciągnąć chodnika do każdego zadupi…aszczego miejsca. gdzie jakiś deweloper postawił osiedle na pustym polu.

      Jedyny zysk z tej dyskusji jest taki, że trudno deweloperom będzie złapać kolejnych naiwnych na marketingowe mydlenie oczu o świetnej okolicy. Ktoś będzie miał kupić nieruchomość na Urbanistów, wrzuci nazwę w Google i trafi na tą dyskusję. I ominie ten teren szerokim łukiem. Czarowanie że nie jest tak źle, już nic nie da. Większość głosów tutaj, oraz zdjęcia, pokazują że nie jest dobrze, i nadziei na poprawę nie ma.

    • Popieram. Juz ile lat nam to obiecują. A tu ledwo kupili i wycie do księżyca.

  18. Ja jeszcze raz powtórzę, że robienie z tej okolicy takiego zadupia i syfu jest lekko nie na miejscu, w Piasecznie, Józefosławiu i okolicach widziałam jeszcze gorsze miejsca, bez przesadyzmu. Zdjęcia natomiast pokazują tylko zaledwie skrawek tej okolicy. Co do zadupia, cóż mam przystanek 10 minut drogi na pieszo od domu, sklepy też, chodnik do szkoły w Józefosławiu, jadę nim 10 minut, do Lasu Kabackiego mogę iść całkiem ładną drogą a nie przy zatłoczonej ulicy, fakt droga na urbanistów jest kiepska, ale na Geodetów w kierunku Piotra i Pawła kompletnie nie ma chodnika, a syf dookoła mówi sam za siebie – tego nikt nie widzi i nikomu nie przeszkadza? tam syfu nie ma? więc trochę przykro, że tak zbesztano tę okolicę, tyle jadu i zawiści się wylało. Jedni lubią hałas ulicy, spaliny i brudne windy i klatki schodowe, przystanek pod nosem, bo nie chce im się chodzić, inni wolą mieszkać w cichej okolicy, bo tak tu właśnie jest. Brakuje chodnika, teren w niektórych miejscach trzeba posprzątać i tyle w temacie. Natomiast każdy, jak mieszkanka tego listu, ma prawo się wypowiedzieć jak każdy inny mieszkaniec.

    • „droga na urbanistów jest kiepska, ale na Geodetów w kierunku Piotra i Pawła kompletnie nie ma chodnika, a syf dookoła mówi sam za siebie – tego nikt nie widzi i nikomu nie przeszkadza? ”

      Ot, słusznie, tam jest priorytet, bo to gęściej zamieszkała okolica i do tego przelotówka dla połowy Józefosławia. Jak tam zrobią, i w paru innych miejscach, to można pomyśleć o chodniku i likwidacji syfu na Urbanistów.

      Do do oceny okolicy, to wg opisu mieszkanki całość wypadła jak osiedla na odludziu, niczym jakieś baraki po updałym PGR, bez łączności ze światem, z wysypiskiem gruzu za oknem. I dramatyczny apel – RATUJCIE, BO SIĘ TU NIE DA ŻYĆ.
      Przecież napisano, że brak tam przestrzeni gdzie można bezpiecznie wyjść poza teren domu. Brak chodników do tego przystanku do którego jest 10 minut, jak rozumiem zimą i jesienią w błocie po kolana, albo po ruchliwej ulicy obok pędzących aut.
      Dosłowne zwroty z artykułu, to okolica zapuszczona i rozkopana, brudna i zaśmiecona, bo tak napisała autorka tego apelu. Estetyka okolicy jest dramatyczna a mieszkańcy czują się jakby mieszkali na wysypisku śmieci, wokół wykopy i niebezpieczny teren. Obraz kóry codziennie się mija w drodze do domu jest przygnębiający.

      To wszystko robi dramatyczne, przygnębiające wrażenie, brzmi jak ostrzeżenie dla innych by się tam nie zapuszczali, a tym bardziej nie myśleli o kupowaniu tam czegokolwiek

      • Zgadza się, tak też wynika z tego apelu, ja jednak widzę tę okolicę trochę inaczej, stąd mój głos w tej sprawie. Owszem cudów nie ma, ale tragedii też nie, są miejsca gdzie trzeba poprawić co nieco, ale bez przesadyzmu. Także jestem za tym, aby Geodetów naprawić, zrobić chodnik, mogłabym wtedy rowerem jechać do PiP ;) , bo teraz to naprawdę strach. Tak więc jak widać w wielu miejscach trzeba coś zrobić, naprawić. Zgadzam się po części apelem, choć jest nad wyraz dramatyczny a okolica została zmieszana z błotem. Jestem za działaniami w tej okolicy, jak i w innych, w końcu to nasze gminy, miasta, okolice, fajnie by było wspólnie działać żeby poprawiać swoje miejscowości, okolice, a nie wylewać na siebie jad. Tak więc życzę Wszystkim, bez wyjątków, miłego mieszkania, w NASZYCH okolicach, bez względu na to jakie są, oby tylko NAM WSZYSTKIM mieszkało się coraz lepiej i o to trzeba walczyć.

        • Chyba ktoś zrobił sąsiadom i sobie niedźwiedzią przysługę. Przedstawił swoje osiedle i okolicę jak syf z gilem, poszedł artykuł do netu, i zostanie tam na zawsze, bo Google niczego nie wypuszcza. Ilość potencjalnych klientów na nowe i używane nieruchomości w tej okolicy właśnie spadła drastycznie. Co zatem idzie ich wartość. Trudno to będzie okręcić, chyba że rzeczywiście pójdą tam inwestycje. Google już pewnie połączyło słowa URBANISTÓW z SYF, ODPADY, NIEBEZPIECZNIE, PRZYGNĘBIAJĄCO, i doradzi szukającym opinii o tym miejscu. Panikarstwo nie jest najlepszym doradcą.

          Ścieżki rowerowe, swoją drogą, przydałyby się bardzo w całym Józefosławiu. Skoro idzie kasa na taką fikcję jak Green Velo, gdzie na Skyscrapercity można poczytać, jak przepuszczono ponad 300 mld na fikcyjne ścieżki, to pewnie i Józefosława znalazłby jakieś fundusze z UE na rowerową infrastrukturę. A że Warszawa zbuduje, w założeniach w 2017, ścieżkę rowerową z Mokotowa do Piaseczna po obu stronach Puławskiej, sensowne byłoby doprowadzić do niej odnogi np. z Józefosławia. Mogłyby biec od Puławskie, przez Geodetów i Julianowską, przez Urbanistów do Konstancina. Może to jest szansa dla tej okolicy? Ktoś musiałby wygrzebać czy są jakieś fundusze, a potem pójść z gotowcem do urzędników, podsunąć im pod nos i powiedzieć startujcie z tematem.

          • Dokładnie, to miałam na myśli pisząc wcześniej, że autorka listu, choć może miała dobre intencje, zrobiła nam, tej okolicy, bardzo kiepską reklamę i bynajmniej nie mam na myśli dewelopera, tylko mieszkańców. Ale cóż stało się. O teren trzeba tym bardziej walczyć i o okoliczne też. Swoją drogą dziś jechałam Geodetów i taki śmietnik przy urbanistów w porównaniu do tego, jaki jest za Biedronką naprawdę jest tylko kupką gruzu.

      • Każdy może ocenić czytając artykuł czy tam jest zadupie i syf, czy może spokojna i cicha okolica. z pobliskim przystankiem, lasem w sąsiedztwie i łatwej drodze do szkoły.
        Fragmenty z artykułu i ponure zdjęcia raczej sugerują to pierwsze.

        „- braku jakiegokolwiek miejsca do zabaw dla naszych dzieci
        - zapuszczonej i rozkopanej okolicy naszego osiedla
        - brakiem chodników do szkoły, przystanku i najbliższego sklepu
        - braku przestrzeni, gdzie można byłoby bezpiecznie wyjść poza teren domu.

        Dookoła naszego osiedla jest ruchliwa ulica, na którą bezpośrednio wychodzą dzieci chcące pobyć ze sobą na dworze.

        Droga do szkoły jest po prostu bardzo niebezpieczna a dramatyczny stan estetyczny okolicy daje poczucie, że mieszkamy na wysypisku śmieci. Mówię tu o składowisku odpadów (…), o wykopach i niebezpiecznym terenie przy domach.

        Trudno pozostawać obojętnym mijając codziennie tak przygnębiający obraz w drodze do domu.

        Nasze dzieci nie mają gdzie się bawić i jeżdżą na rowerkach po ruchliwej ulicy. Najbliższy plac zabaw jest bardzo oddalony i trzeba tam jeździć samochodem 15 min od domu. „

        • Mieszkam tutaj więc też wiem co piszę, nie osądzam autorki listu, bo obok ich osiedla rzeczywiście jest nieciekawie. Poza tym największym problemem jest brak chodnika i miejsca dla dzieci do zabaw, ale o to można powalczyć, tak samo jak o posprzątanie terenu przy torach.

          • Widzę też plusy tej okolicy i o nich napisałam, mi żyje się tu dobrze, choć wiele trzeba zrobić. Niesprawiedliwe jest też takie wylewanie jadu, stanęłam więc w obronie tego „śmietniska”, „zadupia” i syfu. To tyle. Pozdrawiam :)

            • Może te wysypisko, gruzowsko by partyzancko obsadzić drzewami. Brzozy szybko rosną. Topole. Przynajmniej będzie estetyczniej.

              • Ale jest estetycznie, tylko kawałek dalej ;-) Ale to nie zmienia faktu, że problem jest i trzeba posprzątać.

              • Partyzancko to można jedynie zarobić grzywne. A Pan w swoim ogródku dałby Pan partyzancko coś sadzić, chociaż Pana ogródek jest częścią nieruchomości wspólnej ółnej , tylko do wylącznego użytku.

                • He, he, jak ktoś nie dba o swoje, to mu sąsiedzi mogą coś zasadzić. Koszt żaden, a zamiast gruzu i śmieci za parę lat mieliby estetyczny las. To się zdaje nawet nazywa Guerilla Gardening. W Wwie to praktykują. Jak ogrodzone to wrzucają bomby ogrodnicze z ziemi, gliny i nasion.

                  Można wygooglować:
                  http://zielonemiasto.org/miejska-partyzantka-ogrodnicza/

          • Proponuję nie dywagowac tylko udać się do Starostwa i dowiedziec się dlaczego developer nie miał obwiązku zorganizować placu zabaw.

            • Na koncu Geodetow (styk z Julianowska) patrzac na wprost przed siebie jest wiele bilboardow na plocie. A tam świeża reklama developera Novis. Domy w cenie mieszkania, ogrodek, kominek i …..uwaga…INFRASTRUKTURA MIEJSKA. Potem strzalka na Urbanistow. Ktos tu jedzie na plecach gminy, robi ludzi w balona głosząc to na wrotach wjazdowych i śmieje się w twarz. Chyba, ze ta infastruktura to luksus dojechania do chaty slalomem miedzy dziećmi i parking w bramie sąsiada bo jest jedno miejsce na dom. Czy gmina wie, ze zapewnia tam infrastrukturę? :) Jestem za tym żeby to miejsce żyło, żeby byly fajne osiedla i nowi mieszkańcy, ale tez widzę totalną samowolkę monopolisty budowlanego i przyzwolenie na to. Zwlaszcza po tych wpisach Radnych. Nie chodzi o to zeby takie miejsca bojkotować przy kupowaniu tylko o to żeby nie dopuszczac do takich sytuacji. W calej okolicy J&J. Urbanistow to czubek gory lodowej.

  19. Trzeba się było pytać developera jak się kupowało, starostwo nie ma tutaj nic do rzeczy.

  20. Pomijając komiczność:
    - największym problemem jest brak ogrodzenia własnej posesji, a 100m dalej
    problemem jest ogrodzenie cudzych posesji
    - mieszkanie na śmietniku
    - ale prestiżowa okolica
    itp.

    to mieszkańcy okolicy ul. Urbanistów muszą się zorganizować.
    O wiele mniejsza społeczność ul. XXIw wywalczyła „swoją” ulicę.
    Co prawda nie taką jak chcieli, bo nie jest ślepa i bez szlabanu.

    Więc może lepiej 2 razy się zastanowić?

  21. Zgadzam się w 100%, że ul. Urbanistów jest po prostu niebezpieczna dla pieszych i dzieci. Coraz większy jest tam ruch samochodów a chodnika brak. Mieszkańcy muszą się zorganizować i walczyć gdzie się da – w internecie, prasie, a przede wszystkim urzędach. Jeżeli sie uda znaleźć życzliwego radnego to na pewno pomoże, ale trzeba systematycznie nękać urzędników!!!
    Śmietnik przy torach szpeci okolicę i właścicielowi działki należy sie co najmniej mandat i nakaz uprzątnięcia.
    A wszystkim krytykującym powiem, że to chyba dobrze, kiedy mieszkańcy próbują poprawić wygląd i funkcjonalność swojej okolicy i szukają pomocy w realizacji tych marzeń!

  22. Bardzo popieram inicjatywę uporządkowania okolicy Urbanistów. Ten teren za chwilę „zleje się” z osiedlami budowanymi dookoła. Już teraz należy pomyśleć o wspólnych terenach rekreacyjnych, one tu są, zawalone. Ładne mikro skwerki, trawniczki z ławeczką w centrum super, ale faktycznie tutaj widać potencjał na boisko, park, nawet łąkę na pikniki do której już teraz dostęp byłby świetny dzięki Julianowskiej. A obok jest przecież szkoła, Biedronka, nowe osiedla. To jest ten czas na pochylenie się nad tym. Developera należałoby wychłostać za stawianie osiedli bez placów zabaw, parkingów i zapewnienia bezpiecznych przejść a na dodatek dokładanie baraków i robienie dziur przy domach, które sam wybudował. Ale on już wie, że nic nie musi. Najgorsze, że piszecie Państwo, że to zgodne z prawem więc i samopoczucie urzędników dobre a developera jeszcze lepsze. Szkoda. Sam mam dwoje dzieci i mieszkam obok. Z rozmów wiem, że jest grono osób gotowych na wkład fizyczny i finansowy, żeby tylko takie bezpieczne miejsce powstało (dla dzieci własnie). Tylko warto się spotkać i porozmawiać przed inwestowaniem „na dziko” i robieniem pseudo boiska i piaskownicy jak to ma miejsce przy Cichej Łąki. Ciężko jest robić cokolwiek jak za chwilę nam to ktoś rozkopie i zajedzie bo to jego i wara. Powala mnie też postawa Radnego i jego zdziwienie, że”przecież ten syf i wykopy są tu od czterdziestu lat więc w czym problem?” 40 lat temu nie było tu osiedli a teraz są więc jest problem. Do roboty i to szybko lub zrobić miejsce dla ludzi, którzy chodnik stawiają w rok a nie w 18 lat. W 18 lat w innych gminach to całe systemy infrastrukturalne powstają a nie jeden chodnik. To jest świadectwo Waszej skuteczności, bardzo marne, nie chwalcie się tym. Tak czy siak problem w okolicy jest. Będzie narastał. Pochylcie się nad tym z pozycji „robimy to razem z mieszkańcami, won z wysypiskami i rządami developera bo źle robi” a nie „wszystko zgodnie z prawem więc jest ok i całą energię przekujemy na to jak problemu nie tykać”. Nie jest ok. Wysypisko za Biedronką to jest dramat. Podziwiam ludzi, którzy kupili okna z widokiem. Może tak samo ufali w jakąś przyzwoitość i logikę, że skoro buduje się osiedle to problem jest przejściowy. Dobrze, że o tym się mówi. Czas działać. Jak się okolica zmieni to i reklam nie trzeba będzie naciągać. Na razie sam odradzam ludziom zakup mieszkań na Parkowym i mówię wprost dlaczego. Developer powinien o tym wiedzieć.

    • Przy podejściu urzędów w Piasecznie metodą jest nie kupowanie od deweloperów takich nieruchomości. Deweloper zawsze próbuje zbić koszty i oszczędzić, a nadzór budowlany to w Piasecznie fikcja. Przyzwoitość to nie jest coś co dotyczy deweloperów. Tu trzeba być maksymalnie nieufnym, wizualizacje z pięknym otoczeniem to fikcja. Nawet jak jest ładnie a jest wolna działka obok to w Piasecznie mogą tam wsadzić za parę lat wielki blok.

  23. Niesamowite ile jadu tutaj co niektórzy wylali i głupkowatego cynizmu na miarę swojego intelektu. Ciekawa jestem czy te osoby mieszkają w takich pięknych okolicach, czystych i zadbanych, a może raczej ich widok z okna to kawałek bloku, stąd nie widzą co mają wokół siebie? to właśnie problem niektórych, łatwo krytykować i wylewać swoje wewnętrzne żale i kompleksy na innych, a samemu nie widzieć, co ma się wokół siebie. Druga sprawa, totalny brak zrozumienia, wyśmiewanie, obrażanie, aż strach pomyśleć, że ma się takich sąsiadów, nie wiem co jest gorsze, kupka gruzu i kilka blaszaków (jakich swoją drogą pełno w Piasecznie i okolicach), czy takich ludzi wokół. A co do tego terenu, jest jeszcze niezagospodarowany i wielkie halo, ale za kilka lat w pełni się osiedli, choć teraz, po wpisach niektórych i odradzaniu zakupu, może i będzie to dziura na mapie Piaseczna – byłoby szkoda. Mam jednak nadzieję, że przyszli mieszkańcy tego terenu będą mieli trochę więcej rozumu w głowie niż niektórzy tutaj wypowiadający się.

    • Brawo, popierem wypowiedź Magdy.

  24. Wydaje się, że spory problem tego rejonu to duży ruch samochodowy. Wielu skraca sobie drogę by dojechać do drogi nr 721, chcąc ominąć feralne skrzyżowanie Julianowska-Okulickiego. Remontu tego miejsca nie widać na horyzoncie. Natomiast jeśli zostanie wyremontowana ul. Polna będzie w tym miejscu mała obwodnica!! Dodam na ”pocieszenie” , że MZDW planuje jeszcze poprowadzić nowym śladem 721 , krzyżując ją z Urbanistów w rejonie boiska. Na szczęście to bardzo niewydolna instytucja, więc nie ma co się teraz martwić. Ale za 20 lat , kto wie… Wszystko to bardzo przykre i nie napawa nadzieją

  25. też odniosłem takie wrażenie , co p. Magda („kupiłeś lokum na skraju miasta, to teraz masz co chciałeś „). Niestety, buractwo niesamowite, a w domu pewnie brud, smród i sześć psów.