Zdzisław Lis Burmistrz Piaseczna

Samorząd bez nienawiści

Obserwując działania na lokalnym rynku samorządowym, coraz częściej, a nawet nazbyt często, jesteśmy świadkami działań i postaw „zerojedynkowych” – coś jest albo czarne, albo białe.W teorii brzmi to ciekawie, w praktyce rozdziela pomiędzy wszystkich innych dozgonną miłość lub śmiertelną nienawiść. Czas powiedzieć dość!

Po każdym wydaniu zasypujecie nas Państwo telefonami i wiadomościami, w których dzielicie się swoimi opiniami o poszczególnych artykułach. Podczas spotkań dopytujecie się o szczegóły. I dobrze, bo to znaczy, że poruszane tematy są dla Was ważne, a forma ich przekazu nie jest „bezpłciową nowomową”. Często jednak spotykamy się z pytaniem „no dobrze, ale kto tu jest winny?”. Zarówno Państwo, jak i uczestnicy czy bohaterowie opisywanych przez nas historii oczekujecie częstokroć jasnej opinii – ten dobry, a tamten zły. Taka deklaracja z naszej strony byłaby jednak po pierwsze nadużyciem, po drugie zaś jest często zwyczajnie niemożliwa.

\\\ Czy burmistrz/starosta jest „zły” ?

Przykłady ostatnich tekstów dotyczących Kolejki Wąskotorowej i SOSW na ulicy Szpitalnej są najlepszymi przykładami na potwierdzenie powyższej tezy. Długie lata nieudokumentowanych rozmów, korespondencja rozrzucona po kilku podmiotach, czy w końcu emocje towarzyszące każdej ze stron w opisywaniu danej sprawy uniemożliwiają wyciągnięcie kategorycznych wniosków.

Oczywiście, można wskazać konkretne przypadki, w których dana strona mogła zachować się lepiej, nie dopilnowała terminu, czy też wykazała mniej dobrej woli, niż tego od niej oczekiwano. To jednak nie oznacza od razu, że należy przypisać jej zło całego świata, opluć, zdeptać i wymazać z annałów historii.

Podobnie rzecz się ma z działaniami burmistrza, które regularnie opisujemy. Choć może w tym przypadku lepiej byłoby powiedzieć „działaniami urzędu”. Siłą rzeczy jeden człowiek, nie wiadomo nawet jak dobrze zorganizowany, nie jest w stanie nadzorować każdej z kilkuset osób zatrudnionych w urzędzie. Dochodzi do tego jeszcze czynnik ludzki – błędy zdarzają się przecież każdemu (jak choćby literówki, które raz na jakiś czas znajdujecie Państwo w naszych wydaniach).

Nawet sławnego skateparku nie możemy ocenić jednoznacznie, bo jest zarówno profesjonalnym i całkiem fajnym obiektem służącym tłumom młodzieży, a jednocześnie dla wielu będzie symbolem pieniędzy, które mogły być wydane na rozwiązanie innych, wciąż palących problemów.

\\\ Po co to wszystko?

Przygotowując artykuły do Przeglądu, staramy się ujmować tematy z punktu widzenia i z pożytkiem dla mieszkańców, którymi sami przecież jesteśmy – stąd wzięły się pomysły na działy Piaseczyńskich Krzyżówek, Puszkę farby z zeszłego numeru, że już o kącikach porad wszelakich nie wspomnimy.

Podobnie, przytaczając raz jeszcze temat kolejki, można było oczywiście napisać o tym, gdzie zarówno starosta Jan Dąbek jak i prezes Jerzy Walasek popełnili błędy. Co by to przyniosło? Zapewne zaognienie konfliktu, które raczej nikomu, a w konsekwencji także nam, jako potencjalnym pasażerom kolejki, by nie posłużyło. Wskazywanie pozytywów i promowanie rozwiązań koncyliacyjnych w najgorszym przypadku nie zmieni nic, w najlepszym pomoże wyciszyć emocje i dojść do porozumienia.

W sytuacji, gdy nie mamy do czynienia z dwiema stronami sporu, a z jedną, która podejmuje takie, a nie inne decyzje, staramy się, z użyciem ironii czy sarkazmu, wskazać, że oto ktoś się chyba za bardzo rozpędził (jak z wykostkowaniem klonów na ulicy Słonecznej) i następnym razem warto zastanowić się minutę dłużej. O tym, że warto, przekonaliśmy się już nie raz, zaś tym, którzy wszędzie wietrzą spisek, nienawiść i chęć „przywalenia” życzymy więcej zastanowienia i dystansu.

Fakt wyboru na stanowisko czy też działania na szeroko pojętej niwie samorządowej nie oznacza od razu, że oto uzyskało się monopol na prawdę – nie ma go ani burmistrz, ani starosta, ani my – nie ma go nikt.

Każdy ma prawo mieć własne zdanie, każdy ma prawo je publicznie wygłaszać i zgodzić się, bądź nie, ze zdaniem innych. W momencie jednak, gdy odmienną opinię na dany temat zaczniemy traktować jako personalny atak, „zbrodnię obrazy majestatu” i rozpoczniemy wytaczanie najcięższych dział, urządzimy „osobiste wycieczki” i spróbujemy obrzucać drugą stronę możliwie dużą i lepką kupą błota, nie posłuży to niczemu ani nikomu, w szczególności zaś samemu rzucającemu bądź rzucającej.

Zgoda buduje – stare, żeby nie powiedzieć staroświeckie hasło jest aktualne i dziś. Przykład Kargula i Pawlaka pokazuje, że jedynym efektem waśni i sporów są pobite garnki, podarte koszule – nie zyska nikt, stracą wszyscy.

Krzysztof Dynowski

Przegląd Piaseczyński

Podoba ci się:

Komentarzy (3)

  1. Gratukuję panie radaktorze rozwagi i powagi.
    Dialog to podstawa

  2. Przekaz zrozumiałem i zgadzam się w sprawie nienawiści itp.

    Jednak z tym, jeśli dobrze zrozumiałem, unikaniem wytykania błędów a skupianiem się na pozytywach w imię ogólnej zgody i dobrych stosunków to już nie do końca się zgadzam.

    Uważam że jest to trochę stąpanie po kruchym lodzie. Nie boi się Pan że prezentowana w myśl takiej zasady rzeczywistość medialna będzie odbiegała od rzeczywistej rzeczywistości. Przecież za jakiś czas stosując tę zasadę media staną się tubą władzy. To pachnie cenzurą. Najpierw autocenzura – nie podejmę tego tematu gdyż co to zmieni a tylko zaostrzy konflikt. A później całkowita cenzurą – pretensje do jakiegoś innego dziennikarza czy osoby która wbrew przyjętej zasadzie nie pisania o rzeczach złych, wyłamie się i wytknie ‘błędy’ rządzących.

    Ta zasada którą Pan proponuje mogłaby być do przyjęcia przy założeniu uczciwości samorządu. Jeżeli jest coś nie tak to wynika to z błędów lub niedopatrzenia, co przecież każdemu może się zdarzyć. Niestety życie uczy nas i mamy na to aż nadto przykładów, że często zdarza się że to nie są błędy tylko celowe działania osób które wykorzystują urzędy i swoje stanowiska do nabijania swojej prywatnej kiesy. I nie jest to żadna teoria spiskowa. Przecież Piaseczno nie jest gminą położona np. w Szwajcarii czy Austrii tylko u nas w Polsce i takie sytuacje zdarzają się w naszym kraju bardzo często.

    Ja bym spodziewał się po mediach i dziennikarzach żeby komentowali i oceniali wydarzenia tak jak te sprawy widzą, bez jakiejś dodatkowej ideologii. Jeżeli ktoś się czymś zasłuży i można go pochwalić to pochwalić a jak ktoś popełnił błąd albo jest uzasadnione podejrzenie że popełnił ‘błąd’ to to opisać bez ogródek niezależnie kto to jest z jakiej partii czy stowarzyszenia i jak dotkliwa może być jego odpowiedź czy też ‘ile może zrobić jednym małym palcem’. Można przecież krytykować i oceniać działania nie ubliżając nikomu.

    Pozdrawiam.

  3. tak